W najbliższy piątek rozpocznie się 46. Rajd Dakar. Krótki prolog częściowo ustali kolejność startową do sobotniego etapu.
Wśród faworytów kategorii samochodowej (Ultimate) w pierwszym szeregu są Nasser Al-Attiyah i Mathieu Baumel, zwycięzcy dwóch ostatnich edycji. Katarsko-francuski duet zmienił barwy i przesiadł się z Toyoty do Huntera stworzonego przez Prodrive, szykując się tym samym do początku współpracy z Dacią, zapowiedzianą na 2025 rok.
Al-Attiyah miał już okazję zapoznać się z Hunterem i z optymizmem – ale i respektem przed trasą – wyczekuje startu maratonu:
– Dakar 2024 to coś zupełnie nowego – uznał Katarczyk. – Jesteśmy w Al-Ula. Kolejne etapy będą coraz trudniejsze. Setki kilometrów nie będą łatwe, ale cieszę się, że mogę tu przyjechać nowym samochodem, Hunterem z Prodrive’u.
– Mam nadzieję obronić dakarowe zwycięstwo i wygrać po raz trzeci z rzędu. Zmieniłem samochód, ponieważ mam już na przyszły rok kontrakt z Dacią. Poznam więc ludzi i będę miał już jakieś rozeznanie.
Wśród rywali Al-Attiyaha są m.in. dysponujący takim samym samochodem Sebastien Loeb i Fabian Lurquin oraz stawiająca częściowo na młode talenty Toyota. Silny skład tradycyjnie wystawiło Audi. Wokół występu niemieckiego producenta ponownie jest trochę kontrowersji. RS Q e-tron jest cięższy od konkurentów z T1+ (porównując masy minimalne o około 90 kg), ale FIA postanowiła zwiększyć moc hybrydowej konstrukcji. Audi ma około 21 koni mechanicznych więcej niż stawka napędzana „tradycyjnie”.
W minionych latach Audi prezentowało dobre tempo, ale słabą stroną była niezawodność. Błędów nie ustrzegły się także załogi. Pytany przez Motorsport.com o hybrydowych rywali, Al-Attiyah odparł:
– Audi? Daję im trzy dni i potem będą wracać do domu. Sami widzieliście to w Maroku i Aragonii.
53-latek dodał jednak, że dopóki Audi będą jechać, na pewno będą szybkie, a mocy ustalonej przez FIA nie chciał szerzej komentować.
– To nie moja decyzja. FIA ma inną wizję i trzeba to zaakceptować. W pierwszych trzech dniach Audi na pewno będą szybkie.
Al-Attiyah ma już na koncie pięć zwycięstw w Dakarze i swoją receptę na sukces.
– Nawet patrząc na osiągnięcia Toyoty, każdy samochód miał jakieś problemy. Za wyjątkiem mojego. Auta są takie same. Po prostu Dakar ma swoje pułapki.
– Jeśli każdego dnia będziesz jechał na granicy, pojawią się problemy. Trzeba uważnie dochodzić do limitu. Nie chodzi tylko o niezawodność Toyoty czy Huntera. Patrząc na historię startów Toyoty, w każdej edycji mieliśmy z piętnaście samochodów. Wszystkie miały swoje niepowodzenia, poza mną.
– To mój sekret. Nie będę o tym mówił szerzej, ale trzeba właściwie traktować swój samochód. Konieczne są dobra pozycja i odpowiednia prędkość. W przeciwnym wypadku coś się popsuje.
Do walki o czołowe pozycje w Dakarze włączyć się też będą chcieli reprezentanci fabrycznej ekipy X-Raid Mini: Krzysztof Hołowczyc i Łukasz Kurzeja, wspierani przez ORLEN Martin Prokop i Viktor Chytka oraz zespół Forda ze swoim Rangerem i doświadczonym Nani Romą w składzie.
Polecane video:
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS