Popielów to niewielka wieś położona niedaleko Opola. Jej początki sięgają średniowiecza, o “Popelowie” wspomina już łaciński dokument wydany w 1343 r. we Wrocławiu. Już wtedy miejscowość słynęła z wyrobów alkoholowych, o czym świadczą zapisy w dokumencie lokacyjnym.
Największe ich ilości spożywano w okresie zapustów, czyli karnawału. Z czasem na stołach mieszkańców Popielowa, obok wódki, piwa czy likieru wiśniowego, zaczął pojawiać się również trunek wytwarzany z żółtek jaj i spirytusu, zwany ajerlikierem. W XX wieku nie mogła się bez niego obejść żadna większa uroczystość, zwłaszcza wesele. “(…) Do ciast na podwieczorek obowiązkowo podaje się od dawna kawę naturalną, parzoną w dzbankach, (…) w porze podwieczorku podaje się również likier jajeczny i likier czekoladowy lub wiśniowy” – pisze Elżbieta Łabońska w książce “Śląska kucharka doskonała”.
Anna Myszyńska, znana śląska gawędziarka, w publikacji “Śląskie rozprawianie z okolic Białej, Głogówka i Krapkowic” wspomina bale sylwestrowe z okresu swojej młodości: “Gorzoła to wszyscy ze spirytusu robili i mieszali ze sokam albo nalewką, kobity robiły kanałówki abo ajerkoniak i zabawa przi tyj była fest a fest”.
W Popielowie i na całym Śląsku Opolskim każda gospodyni do dziś przygotowuje własną wersję ajerlikieru. Przepis jest pilnie strzeżony i przekazywany ustnie z pokolenia na pokolenie. Różnice w recepturach polegają zwykle na odmiennych proporcjach używanych składników.
Ajerlikier, wpisany niedawno na listę produktów tradycyjnych ministerstwa rolnictwa, występuje też w postaci waniliowej, kakaowej lub czekoladowej. W każdej smakuje wybornie, o czym można przekonać się przygotowując go samodzielnie, co wcale nie jest takie trudne.
Świeże jajka to podstawa
Sekret udanego trunku tkwi w dobrej jakości składnikach, przede wszystkim jajkach. Najlepiej gdyby były to jajka wiejskie, o jak najwyższej świeżości. Jak ją sprawdzić Zadanie jest proste. Wystarczy zanurzyć jajko w szklance z zimną wodą. Gdy natychmiast opadnie poziomo na dno, możemy je spożywać bez żadnych obaw. Jeśli “stoi” na dnie, unosząc się trochę w kierunku powierzchni, nie jest już pierwszej świeżości, ale prawdopodobnie nadaje się do konsumpcji, choć niekoniecznie do przygotowania ajerlikieru. Jajko, które po zanurzeniu wypływa na powierzchnię, a nawet wystaje ponad poziom wody, ma już najwyraźniej bardzo dużą komorę powietrzną. To jednoznacznie wskazuje na jego nieświeżość.
Przepis na ajerlikier
Do przygotowania ajerlikieru będziemy potrzebować 6 żółtek, a także szklanki dobrej jakości spirytusu (250 ml) oraz szklanki drobnego cukru, sprawdzi się również cukier puder (15 dag). Jeśli lubimy eksperymenty smakowe możemy zastosować cukier Muscovado, charakteryzujący się karmelowo-miodowym smakiem i dość lepką konsystencją. Ostatnim niezbędnym składnikiem jest mleko (ok. 300 ml), najlepiej dość tłuste, ewentualnie niesłodzone skondensowane.
Na początku ubijamy żółtka z cukrem na puszystą masę. Następnie powoli wlewamy mleko, nie przerywając miksowania. Na koniec, nadal miksując, dolewamy spirytus, bardzo cienką strużką, ponieważ w kontakcie z alkoholem żółtka mogą się zwarzyć. To najtrudniejszy moment podczas przygotowywania ajerlikieru, wymagający uwagi i ostrożności.
Tak przyrządzony napój przelewamy do butelek i odstawiamy w chłodne miejsce. Świetnie smakuje już następnego dnia, jednak zdaniem znawców lepiej pozostawić go na kilka dni, by składniki dobrze się “przegryzły”.
Jak już wspomnieliśmy ajerlikier można wzbogacać innymi dodatkami. Do żółtek ubitych z cukrem warto dodać np. ziarenka z laski wanilii, łyżeczkę pasty waniliowej lub opakowanie cukru waniliowego. Śląskie gospodynie często dosypują do masy 2-3 łyżeczki kakao lub wlewają rozpuszczoną w kąpieli wodnej czekoladę, gorzką albo mleczną. Trunek świetnie smakuje, gdy dodamy do niego filiżankę mocnego espresso.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS