Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że gigant z Cupertino przygotowuje się do rozszerzenia swojego akcesoryjnego portfolio sprzętowego o kolejne autorskie słuchawki. Nie będzie to jednak wariacja na temat AirPods’ów w postaci pchełek, a tak zwana konstrukcja na pałąku. Firma już wcześniej posiadała w ofercie takowe, jednak były one opatrzone marką Beats. Tym razem będzie inaczej, gdyż na obudowie AirPods X znajdzie się logo Apple. Sęk w tym, że choć informacje o urządzeniu pojawiają się w sieci od dawna, stanowi ono jedną wielką niewiadomą. Niepewna jest nawet nazwa.
Jeśli wierzyć doniesieniom, premiera nausznych słuchawek AirPods X odbędzie się jeszcze w tym roku. Sprawdźmy więc, co już o nich wiemy.
fot. Chuan / Unsplash
Konferencje Apple WWDC20 i Microsoft Build 2020 tylko online
Temat modelu AirPods X przewija się na łamach serwisów traktujących od nowych technologiach od 2018 roku, jednak do dziś nie doczekaliśmy się ich oficjalnej zapowiedzi. Co kilka tygodni, niekiedy miesięcy trafiają do nas informacje dotyczące konstrukcji, jednak trudno nazwać je pewniakami. Zmieniła to analiza kodu iOS 14, w której pojawiły się odniesienia do AirPods generacji X. Słuchawki, które najpewniej zostaną nazwane AirPods X, w oprogramowaniu wystąpiły w formie ikonki. Grafika prezentuje akcesorium z na pałąku lub jak kto woli — słuchawki nauszne, nie zdradzając przy tym dalszych szczegółów dotyczących sprzętu. Od czego mamy jednak nieoficjalne doniesienia. Te sugerują nowoczesny design, większą niż w przypadku ostatnich AirPodsów jakość dźwięku oraz obecność technologii ANC. Sprzęt powinien zadebiutować w dwóch wersjach kolorystycznych — czarnej oraz białej.
fot. 9to5mac
Apple A14 pierwszym układem ARM o taktowaniu 3,1 GHz
Zakładając, że AirPods X faktycznie trafią na półki sklepowe, ich cena wyniesie najprawdopodobniej 400 dolarów, co w bezpośrednim przeliczeniu daje nam kwotę około 1600 złotych. Obstawiam jednak, że na polskim rynku będzie to kwota nawet 500 złotych wyższa. Premiera miała szansę odbyć się jeszcze w marcu, ale spekuluje się, że producent zaliczy w tym względzie srogie opóźnienie. Jak łatwo się domyślić, będzie ono spowodowane epidemią koronawirusa, która utrudnia życie nie tylko przeciętnemu Kowalskiemu czy Smithowi, ale również koncernom, w tym Apple. Na ten moment musimy więc uzbroić się w cierpliwość.
Źródło: Pocket-lint, 9to5mac
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS