A A+ A++

GameNGen raczej nie odpali Crysisa i nieprędko znajdzie zastosowanie w grach wideo, ale wykorzystanie AI (Stable Diffusion) jako silnika to ciekawy eksperyment.

Źródło fot. Id Software / Bethesda.

i

Wykorzystanie AI budzi ostatnio spore kontrowersje, ale dla internautów to głównie narzędzie do generowania obrazów lub wirtualnych rozmów z botami. Jednakże pewna grupa zadała sobie pytanie: czy generowanie obrazów z pomocą sztucznej inteligencji (tzw. Stable Diffusion) można wykorzystać do tworzenia grafiki gry wideo w czasie rzeczywistym?

Odpowiedzią ma być eksperyment opracowany przez członków grupy Google Research. GameNGen to engine w całości oparty na „modelu neuronowym”, czyli generowaniu grafiki w grze przez AI, która „przewiduje”, jak będą wyglądać kolejne klatki animacji (niezupełnie niepodobnie do tzw. rollbacku w grach sieciowych).

Badacze udostępnili też filmik nagrywany w czasie rzeczywistym, pokazujący gracza bawiącego się w poziomach Dooma odtworzonych przez GameNGen, działajacym na pojedynczym układzie TPU (czyli procesorze przygotowanym specjalnie dla tego projektu). Wszystko miało być symulowane na bieżąco przez AI w ponad 20 klatkach na sekundę (via GitHub).

Do opracowania GameNGen najpierw wykorzystano „agenta”, tj. bota, który grał w Dooma, by dostarczyć bazy danych potrzebnej do wyszkolenia algorytmu do generowania obrazów (Stable Diffusion w wersji 1.4). Uważano przy tym, by AI zostało uwarunkowane w kwestii sekwencji kolejnych działań. To w połączeniu z dodatkowymi mechanikami „uczenia” sztucznej inteligencji (w tym celowego psucia „ramek kontekstowych”) ma zapewnić stabilność wizualną przez długi czas.

Można łatwo wytknąć spore braki w materiale. Stalowa beczka pojawiająca się i znikająca oraz wrogowie rozmywający się na naszych oczach to najbardziej oczywiste uchybienia. Poza tym to wciąż tylko generacja na podstawie gotowych scen z gry. Niemniej nadal wygląda to znacznie lepiej, niż można by się spodziewać.

Źródło: GameNGen.

Źródło: GameNGen.

Więcej informacji na temat projektu znajdziecie w artykule udostępnionym przez twórców GameNGen: Dani Valevskia, Yaniva Leviathana, Moaba Arara oraz Shlomiego Fruchtera.

Ukończył polonistyczne studia magisterskie na Uniwersytecie Warszawskim pracą poświęconą tej właśnie tematyce. Przygodę z GRYOnline.pl rozpoczął w 2015 roku, pisząc w Newsroomie growym, a następnie również filmowym i technologicznym (nie zabrakło też udziału w Encyklopedii Gier). Grami wideo (i nie tylko wideo) zainteresowany od lat. Zaczynał od platformówek i do dziś pozostaje ich wielkim fanem (w tym metroidvanii), ale wykazuje też zainteresowanie karciankami (także papierowymi), bijatykami, soulslike’ami i w zasadzie wszystkim, co dotyczy gier jako takich. Potrafi zachwycać się pikselowymi postaciami z gier pamiętających czasy Game Boya łupanego (jeśli nie starszymi).

więcej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułFatalna diagnoza, to będzie długa przerwa. Minorowe nastroje w Barcelonie
Następny artykułWiadomo, kto porzucił śmieci w Kłobucku. Policjanci namierzyli sprawcę