A A+ A++

Agnieszka Anikiej-Dzienyńska pochodzi z Ełku, ale teraz mieszka w Warszawie, gdzie zawodowo zajmuje się marketingiem. Od soboty w nowym programie „LEGO Masters” będziemy mogli sprawdzić, jak radzi sobie z tworzeniem konstrukcji z popularnych klocków.

— „LEGO Masters” to program, w którym drużyny złożone z dwóch uczestników, rywalizują między sobą, tworząc jak najciekawsze konstrukcje z tych popularnych klocków. Skąd pomysł, by podjąć takie wyzwanie?
— O castingu do programu dowiedziałam się z telewizji. To był ciekawy zbieg okoliczności, ponieważ ja nie mam w domu telewizora (śmiech). Byłam u rodziców, sięgnęłam po pilota i… zatrzymałam się z nim w ręku, kiedy usłyszałam o programie. Natychmiast pomyślałam, że to coś dla mnie.

— W parze jest pani z Maćkiem, popularnym youtuberem, który na swoim kanale („Maciek i klocki”) zajmuje się właśnie klockami LEGO.
— Co ciekawe, nie znaliśmy się wcześniej, to producenci programu nas połączyli w parę. Nasze zadanie było więc nieco trudniejsze, ponieważ musieliśmy się szybko nauczyć współpracy i tego, jak na siebie wpływać, przekonywać do swoich wizji.

— Strat w ludziach nie było, więc chyba się udało? (śmiech)
— Tak, oczywiście! Lubimy się, program nas nie poróżnił. Muszę zresztą powiedzieć, że wszyscy uczestnicy są szalenie fajnymi ludźmi. Te nowe znajomości są dla mnie bardzo cenne..

— Pamięta pani swoje pierwsze spotkanie z klockami LEGO?
— Swój pierwszy zestaw dostałam w przedszkolu w nagrodę za udział w konkursie plastycznym. Narysowałam Panią Jesień, ten obrazek do dzisiaj wisi w domu moich rodziców. Pamiętam uczucie, kiedy dostałam niewielkie pudełko z klockami. To była ogromna radość! Traktowałam te klocki jak największy skarb i bawiłam się nimi godzinami, wymyślając, co jeszcze mogę z nich zbudować. Rodzice, widząc, ile frajdy mi to sprawia, zainwestowali w kolejny zestaw, który, podobnie jak pierwszy, nie zawierał instrukcji, więc wszystko zależało od mojej wyobraźni. Mam wrażenie, że te klocki mi bardzo pomogły…

Czytaj e-wydanie

To tylko fragment artykułu. Cały przeczytasz w piątkowym (13 listopada) wydaniu Gazety Olsztyńskiej

Aby go przeczytać kliknij w załączony PDF lub wejdź na stronę >>>kupgazete.pl

***

Dołącz do nas!

“Maseczka to znak solidarności”. To nasza kampania społeczna związana z koronawirusem. Zachęcamy wszystkich do wysyłania zdjęć w maseczkach! Będziemy je publikować na gazetaolsztynska.pl i w Gazecie Olsztyńskiej. Nie dajmy się zarazie. Żyjmy normalnie, ale “z dystansem”.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPan Winnicki i Pani Lempart: znajdź różnice.
Następny artykułTurniej ATP w Sofii. Sinner i Pospisil w finale