A A+ A++

Państwowa Agencja Atomistyki będzie rozbudowywać sieć stacji wczesnego wykrywania skażeń promieniotwórczych. Do końca roku w Lasach Państwowych (tereny regionalnych dyrekcji w Krośnie, Lublinie, i Białymstoku) powinno stanąć dziesięć nowych urządzeń monitorujących wschodnią granicę Polski.

Nowe stacje wzmocnią system wykrywania skażeń promieniotwórczych przenoszonych drogą powietrzną. Z uwagi na względy bezpieczeństwa państwa, leśnicy wytypowali już lokalizacje, gdzie mogłyby stanąć stacje.

– Troska o bezpieczeństwo Polaków to jeden z priorytetów rządu Zjednoczonej Prawicy. Dlatego też z chęcią włączyliśmy się do podwyższania tego bezpieczeństwa, a taki cel mają urządzenia do pomiaru promieniowania – mówi Michał Woś, minister środowiska.

Ostateczne decyzje będą podjęte przez PAA, po analizie m.in. ukształtowania terenu, otoczenia przyrodniczego, urbanistycznego czy dostępności infrastruktury telekomunikacyjnej. Ponieważ stacje są niewielkimi urządzeniami, ich usytuowanie w lasach nie będzie się wiązało z koniecznością usuwania drzew ani ograniczeniami w ruchu turystycznym.

Realizacja rozbudowy sieci stacji wykrywania skażeń promieniotwórczych przewidywana jest w 2020 r.

Zadaniem stacji pomiarowych systemu wczesnego wykrywania skażeń promieniotwórczych jest umożliwienie bieżącej oceny sytuacji radiacyjnej kraju, ze szczególnym uwzględnieniem bezpieczeństwa ludności. System umożliwia szybką identyfikację zagrożeń radiacyjnych.

Stacje PMS (Permanent Monitoring System) zapewniają monitorowanie poziomu promieniowania jonizującego na terenie kraju 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu.

źródło: RDLP w Krośnie

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułKoronawirus w Żywcu. Zakażenia w sądzie i w urzędzie miasta
Następny artykułWymiana ognia na granicy Armenii i Azerbejdżanu. Ekspert OSW: istnieje ryzyko dalszej eskalacji