Do przeszukania doszło 14 czerwca, ale sprawa ujrzała światło dziennie dopiero kilka dni temu, gdy o akcji poinformował lokalny serwis wlubuskie.pl. W piątek Wirtualna Polska poinformowała o szczegółach.
Kłopoty Łukasza Mejzy
Akcja CBA ma związek z zawiadomieniem o możliwości popełnienia przestępstwa złożonym do prokuratury przez władze województwa lubuskiego. Spółka Mejzy Future Wolves prowadziła szkolenia dla przedsiębiorców i z tego tytułu otrzymała unijną dotację w wysokości niemal miliona złotych. Szkolenia prowadziła także firma Good Solutions, należąca do asystencki polityka Marceliny Rafińskiej. Większość środków wypłacił lubuski samorząd. W trakcie kontroli dopatrzono się szeregu nieprawidłowości. Urzędnicy zakwestionowali wypłatę firmie Mejzy 664 tys. zł, oraz 19 tys. zł, które trafiło do firmy jego asystentki.
CBA u rodziców i asystentki posła
Z ustaleń Wirtualnej Polski wynika, że prokurator zlecił agentom CBA z Poznania zabezpieczenie dokumentacji obu firm. W mieszkaniu Rafińskiej mieli oni zabezpieczyć materiały związane z działalnością jej firmy. Z kolei w domu rodzinnym Mejzy w Łagowie pod Zieloną Górą, gdzie zarejestrowana jest firma Future Wolvers, agenci zastali matkę posła. Kobieta, poproszona o wydanie dokumentów, miała twierdzić, że nie wie, gdzie ich szukać – informuje Wirtualna Polska. „Wtedy agenci CBA przystąpili do przeszukania domu państwa Mejzów. W trakcie przeszukania na miejscu pojawił się Łukasz Mejza. Nie przeszkodziło to funkcjonariuszom CBA w zabezpieczeniu dokumentów firmy byłego wiceministra sportu” – relacjonuje portal.
Rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Zielonej Górze prokurator Ewa Antonowicz przekazała w rozmowie z Wirtualną Polską że Mejza i jego pełnomocnik złożyli zażalenie na te czynności.
Czytaj też:
Mejza zrugał Tuska w Sejmie. Porównał lidera PO do handlarza ze Stadionu Dziesięciolecia
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS