A A+ A++

ABW chciało przepytać uchodźców w Rybniku

Informacje o ABW zaczęły do nas docierać już kilka dni temu. Jeden z informatorów przekazał nam, że agenci byli widziani m.in. w hotelu Olimpia w Kamieniu. Chcieli spotkać się z ukraińskimi uchodźcami i porozmawiać o zbrodniach wojennych popełnionych przez Rosjan w Ukrainie.

Nie było wśród nich ani jednego psychologa, czy nawet tłumacza. Proszę sobie wyobrazić, jakie przerażenie mogli wzbudzić wśród Ukraińców na widok tych dwóch „byczków”. Dlaczego zaczęli działać tak szybko, gdy jeszcze tak wiele osób nie otrząsnęło się z wojny w Ukrainie? Dlaczego działają tak nierozumnie bez wsparcia psychologicznego i lingwistycznego? – pyta jedna z Czytelniczek, będąca świadkiem takiego zdarzenia. Zastrzegła swoją anonimowość.

Zobacz także

Funkcjonariusze ABW mieli też odwiedzać prywatne domy, których właściciele zaprosili do siebie uchodźców.

Temat dotyczący Rybnika podjął też ogólnopolski portal Onet. On również dysponuje podobnymi informacjami, co Rybnik.com.pl.

Od recepcjonistki zażądali danych osób zakwaterowanych w hotelu, twierdzili, że chcą rozmawiać o zbrodniach wojennych w Ukrainie, bo takie śledztwo prowadzi prokuratura. Wmieszał się w to dyrektor hotelu, który oświadczył, że żadnych danych bez nakazu nie wyda, bo nie ma do tego podstaw. Efekt tej wizyty był taki, że uchodźcy jeszcze przez wiele godzin byli przerażeni, bali się wychodzić z hotelu – relacjonuje wypowiedź jednego ze świadków zdarzenia.

„Wizyt” było więcej

Tymczasem Onet podaje, że podobnych przypadków było więcej. Agenci pojawili się m.in. w prywatnym domu w Świętochłowicach, pensjonacie pod Kielcami, czy w wałbrzyskim ośrodku. Tu głos zabrała nawet wiceprezydent Wałbrzycha – Sylwia Bielawska.

ABW przyszło do miejsca, w którym opiekujemy się matkami i dziećmi z 🇺🇦, aby je przesłuchać, bo zbierają dowody zbrodni wojennych. Efekt? Panika, płacz dzieci itp. Czy wy myślicie? – pyta.

ABW i Prokuratura Krajowa odpowiadają

Tuż po otrzymaniu pierwszych relacji, skierowaliśmy się z pytaniami do ABW. W odpowiedzi czytamy.

Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego informuje, że Rzecznik Prasowy Ministra Koordynatora Służb Specjalnych Pan Stanisław Żaryn wydał komunikat w tej sprawie.

Przenosimy się zatem do wspomnianego komunikatu. Brzmi on tak:

Funkcjonariusze ABW odwiedzają osoby, które w związku z agresją rosyjską na Ukrainie trafiły do Polski. Agencja zbiera relacje potencjalnych świadków zbrodni wojennych. Relacje te oraz dowody rosyjskich zbrodni będą przekazane do śledztwa.

Polska prowadzi śledztwo w porozumieniu ze stroną ukraińską, która zwróciła się do RP z prośbą o pomoc w dokumentowaniu zbrodni wojennych popełnionych przez rosyjskie wojska. Polscy śledczy współpracują również na bieżąco z Międzynarodowym Trybunałem Karnym.
Komunikat w żaden sposób nie odnosi się do wcześniej przedstawionych wątpliwości.

Onet otrzymał za to odpowiedź od Prokuratury Krajowej, która również zaangażowana jest w zbieranie materiałów o zbrodniach wojennych.

Prokuratura odpowiedziała nam, że jej działania koncentrują się głównie w obszarze gromadzenia dowodów w ramach wszczętego przez Mazowiecki Wydział Zamiejscowy PK postępowania dotyczącego wojny napastniczej rozpoczętej przez Rosję przeciwko Ukrainie. Śledztwo zostało zainicjowane na prośbę Prokurator Generalnej Ukrainy, by Polska zaangażowała się w dokumentowanie zbrodniczych działań rosyjskiego agresora – informuje portal.

PK zapewnia, że „każde przesłuchanie, w przypadku gdy świadek nie posługuje się językiem polskim, odbywa się przy udziale tłumacza”, a także „Zapewniony jest również udział w czynnościach biegłego psychologa”.

Co sądzicie o tej sprawie? Czy służby pośpieszyły się z gromadzeniem zeznań Ukraińców?

Obserwuj nasz serwis na:

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułDąbrowski coraz szybszy
Następny artykułAnalitycy nie mają wątpliwości. Polska odczuje konsekwencje wojny w Ukrainie