A A+ A++

Według Światowego Programu Żywnościowego do 22 mln wzrosła liczba zagrożonych głodem mieszkańców wschodniej Afryki. Wszystko przez susze, jakie w ostatnich latach występowały w Kenii, Somalii i Etiopii. Kryzys pogłębiła rosyjska inwazja na Ukrainę, która wywołała globalny skok cen.

Niedostateczne opady deszczów w ostatnich latach doprowadziły do największej od 40 lat suszy w Somalii, Etiopii i Kenii. Według ekspertów mieszkańcy wielu obszarów tych krajów narażeni są na śmierć głodową.

“The Guardian” wylicza, że niesprzyjające w ostatnich sezonach warunki pogodowe zabiły “miliony żywego inwentarza, zniszczyły uprawy i zmusiły 1,1 miliona ludzi do opuszczenia domów w poszukiwaniu pożywienia i wody”. 

Świat musi działać już teraz, aby chronić najbardziej narażone społeczności przed groźbą powszechnego głodu – powiedział w piątek dyrektor Światowego Programu Żywnościowego David Beasley.

“Liczba będzie rosła”

Organizacja już na początku bieżącego roku alarmowała, że 13 mln osób z tego regionu zagrożona jest głodem. Pomoc napływała powoli, a rosyjska inwazja na Ukrainę sprawiła, że ceny żywności i paliw skoczyły. Teraz szacuje się, że zagrożonych głodem jest 22 mln ludzi.

ZOBACZ: USA. Blinken: Rosja szantażuje świat i eksportuje głód do Afryki

“Liczba ta będzie nadal rosła, a dotkliwość głodu pogłębi się, jeśli kolejna pora deszczowa… zawiedzie, a najbardziej bezbronni ludzie nie otrzymają pomocy humanitarnej” – czytamy w oświadczeniu.

Najgorzej sytuacja wygląda w Somalii, gdzie połowa 15-milionowej populacji jest zagrożona. 

ap/bas/polsatnews.pl

Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułWielopole uczciło sierpniową tradycję
Następny artykułDania rodem z PRL-u. O jakich warto przypomnieć?