Wystawę malarstwa Moniki Sawionek otwarto w Galerii Pod Arkadami MDK-DŚT na Starym Rynku. „Tuż obok” to obrazy z różnych lat, wykonane w odmiennych technikach, głównie sceny rodzajowe i pejzaże. Ich cechą wspólną jest nie tylko świadome uproszczenie kompozycji, ale też ciekawe wykorzystywanie żywych, umiejętnie podkreślanych światłem, barw. – Moją inspiracją jest świat dziecka, który na co dzień obserwuję, szczególnie w momentach afirmacji świata przyrody i zabawy – podkreśla Monika Sawionek.
Monika Sawionek to pochodząca z Częstochowy malarka, scenografka i ceramik, absolwentka Wydziałów Malarstwa i Scenografii Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie, dyplomantka prof. Leszka Misiaka oraz prof. Krystyny Zachwatowicz-Wajdy. W wystawach uczestniczy od roku 2005: nie tylko pokonkursowych czy zbiorowych, ale też indywidualnych. Prace scenograficzne prezentowała więc w Krakowie, ikony w Bydgoszczy, a malarstwo trzykrotnie w rodzinnym mieście. Na wystawę „Tuż obok” w Galerii Pod Arkadami przygotowała swego rodzaju retrospektywę, obejmującą obrazy powstałe w ostatnim 10-leciu.
– Na górze są prace wcześniejsze, głównie w technice olejnej – wyjaśnia Monika Sawionek. – Prace najnowsze, powstałe w przeciągu ostatniego roku i wykonane w technice tempery jajowej, zostały umieszczone w dolnej części galerii.
Ten podział w żadnym razie nie jest przypadkowy, ponieważ oleje w dużych formatach są tworzone z rozmachem, bez względu na to, czy to portret, scena rodzajowa, czy pejzaż. Tempery jajowe są znacznie mniejsze, więc mimo zbliżonej tematyki wymagają większego skupienia odbiorcy.
Artystka spogląda też często na świat z perspektywy dziecka, świadomie upraszczając przy tym samą kompozycję, co również nie jest przypadkiem.
– Dzieje się tak, ponieważ jestem mamą trójki dzieci – mówi Monika Sawionek. – Do tego moje prace są po części inspirowane zdjęciami z wypraw do lasu czy do parku, obserwacjami zabaw dzieci, na przykład zimą na sankach. Jest to cykl, który – szczególnie w przypadku tych małych prac – chciałabym kontynuować, ponieważ mam jeszcze nie tylko mnóstwo zdjęć, ale też pomysłów jak je wykorzystać, a ten temat wydaje mi się ciągle aktualny.
Przy tego typu tematyce dobór żywych, radosnych i optymistycznych kolorów był czymś oczywistym, czernie czy szarości nie wchodziły w grę.
– Bardzo lubię kolor, mocne i żywe zestawienia barw – potwierdza Monika Sawionek. – Już na studiach zwracano mi uwagę, że jednak ten kolor jest bardzo ważny w mojej pracy – chyba go czuję i dlatego tak maluję. Mamy tu również troszkę gry świateł, stąd skojarzenia z impresjonizmem, ale też podkreśla go najbliższa mi w tej chwili technika tempery, trochę też związana z ikonami, którymi też się zajmuję, prowadzę również takie warsztaty. Wszystko się tu więc jakoś przenika, szukam w tym swoim malowaniu coraz więcej precyzji, a wbrew pozorom, te mniejsze prace są dużo bardziej czasochłonne, niż te większego formatu, tworzone z rozmachem.
Wszystko to jest podkreślane grą światła, co nierzadko odnosi się do pierwiastka duchowego czy nawet sfery sacrum – tak jak w portrecie młodej kobiety z dzieckiem, gdzie promienie słoneczne wpadają przez okno, przenikając przez pobliską kapliczkę.
– Element sacrum jest również ważny w mojej sztuce – zauważa Monika Sawionek. – Jestem osobą wierzącą, ale myślę, że nic na siłę: nie chcę tego za bardzo eksponować, chociaż może ten obraz matki z dzieckiem jest rzeczywiście bardziej dosłowny; chodziło mi jednak bardziej o pokazanie w tych pracach optymizmu, radości życia, o jego afirmację.
Goście wernisażu nie kryli zachwytu zwłaszcza niewielkimi obrazami, wyeksponowanymi w dolnej części galerii, wciąż zwanej „Dołkiem”. – To nie jest łatwa technika – podkreśla Monika Sawionek. – Wymaga przygotowań podłoża, gdzie sama gruntuję deskę, a całość tego wymaga około tygodnia pracy; pigmenty i całą resztę również przygotowuję sama, nie lubię chodzić na łatwiznę. Jest to więc trudne, ale również pasjonujące, a do tego daje mi efekty, o które mi chodzi: żywy kolor oraz taką matowość prac, co cieszy mnie najbardziej.
Wojciech Chamryk
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS