A A+ A++

Interaktywna mapa planowanych wycinek lasów została stworzona przez Martę Jagusztyn oraz Grzegorza Jakackiego. Aktywiści w ramach inicjatywy “Lasy i Obywatele” przełożyli na nią informacje zaczerpnięte z Banku Danych o Lasach, gdzie najnowsze dane pochodzą z sierpnia 2020 r.

– Mapa została stworzona po to, żeby ludzie mieli dostęp do rzetelnych informacji na temat tego, co się dzieje z ich lasami. Obecnie niestety takie dane udostępniane są w sposób nieprzyjazny użytkownikowi – mówi w rozmowie z WP Marta Jagusztyn, twórczyni mapy. – Przeciętny Polak nie jest w stanie odczytać i zinterpretować długich tabelek w Excelu, które przepełnione są skrótami i procentami. Stworzona przez nas mapa pokazuje te dane w jasny i czytelny sposób.

Na mapie kolorem czerwonym oznaczono wszystkie leśne pododdziały, w których w bieżących planach urządzania lasu przewiduje się rębnie (sposób użytkowania i odnawiania lasu za pomocą jednego lub kilku rodzajów cięć).

Takie dokumenty opracowywane są dla każdego z 430 nadleśnictw co 10 lat. Mapa przygotowana przez inicjatywę “Lasy i Obywatele” nie pokazuje jednak planowanych trzebieży (ich istotą jest sukcesywne usuwanie z drzewostanu nadmiaru drzew głównie z powodu ich stopniowo wzrastających potrzeb życiowych).

Po kliknięciu w konkretny pododdział można uzyskać dodatkowe informacje o skali oraz charakterze planowanej rębni. Dla niezorientowanych w temacie, umieszczono także wyjaśnienia niektórych specjalistycznych terminów, jak np. rębnia gniazdowa, stopniowa czy zupełna.

Sprawa rozniosła się w mediach społecznościowych, a na temat interaktywnej mapy rozgorzała dyskusja. Zarówno przedstawiciele Lasów Państwowych, jak i część internautów zarzucali twórcom szerzenie nierzetelnych informacji poprzez prezentowanie wybranych danych oraz pokazywanie jedynie planowanych rębni.

“Mapa aż ‘świeci’ od koloru czerwonego, którym oznaczono lasy objęte cięciami rębnymi. Dla przeciętnego ‘Kowalskiego’ może być to prawdziwie apokaliptyczna wizja tego co dzieje się w polskich lasach. Jest to jednak bardzo nierzetelny przekaz, na który musimy odpowiedzieć i który musimy doprecyzować” – czytamy w poście udostępnionym przez Lasy Państwowe na Facebooku.

Twórcy mapy zapewniają jednak, że niezamieszczanie informacji o trzebieży było świadomą decyzją, gdyż i ta potrafi być przyczyną “niezłej rozwałki lasu”. Twierdzą też, że gdyby zamieszczono na mapie informacje o planowanej trzebieży, cała byłaby skąpana w czerwieni.

Lasy Państwowe sugerują też, że zrównanie wszystkich typów cięć rębnych jest “graniem na emocjach”, bo nie każdy odbiorca mapy zdaje sobie sprawę z ich różnorodności i stopnia ingerencji w strukturę lasu.

“Wydzielenie czyli fragment lasu, który czasem ma nawet kilkanaście hektarów cały zaświeci się na czerwono bez względu na to czy zaplanowano tam zrąb całkowity na 2,5 ha czy 2-3 gniazda o powierzchni kilkunastu arów” – tłumaczą leśnicy.

Przedstawiciele inicjatywy “Lasy i Obywatele” odpierają jednak zarzuty, tłumacząc się wiarą w umiejętności percepcyjne odbiorców. Ich zdaniem wszelkie potrzebne informacje zostały w prezentowanej mapie zawarte. Zdaniem Marty Jagusztyn, szczegółowe informacje o typie i rozmiarze planowanych cięć, przetłumaczone na zrozumiały język, użytkownik otrzymuje po kliknięciu w wybrany pododdział.

“Na dziś nadleśnictwa mają przekaz dnia by zestawiać naszą mapę ze zdjęciami satelitarnymi i pokazywać rzekome zbytnie uproszczenie. Odpowiadamy, że całe potrzebne info na mapie jest, zakładamy że użytkownik potrafi czytać i że takiej mapy raczej nie da się zrobić lepiej, a już na pewno nie na tych danych. A mapę satelitarną podłączymy na dniach, dla pełnego obrazu i by leśnicy nie czuli się źle” – czytamy we wpisie “Lasów i Obywateli” na FB.

Niektórzy internauci jednak są innego zdania i zarzucają twórcom mapy celowe “szyfrowanie” informacji po to, by wzbudzić negatywne emocje. “Użytkownik nie czyta. Bazuje na obrazkach i zdjęciach. Założę się że 99 proc. osób to czytających nie pofatygowała się by sprawdzić te informacje. I o to właśnie wam chodzi” – piszą internauci pod postem Lasów i Obywateli.

Zwolennicy mapy argumentują zaś, że powstała ona na podstawie danych BDL, które nie zawierają wszystkich danych o gospodarce leśnej. Ich zdaniem LP posiada więcej szczegółowych danych, ale się nimi nie dzieli. “Udostępnijcie wasze wewnętrzne mapy jeśli uważacie, że czegoś istotnego brakuje” – pisze jeden z internautów.

Interaktywna mapa ma być na bieżąco aktualizowana, a jej twórcy poinformowali, że chętnie opatrzą ją lepszymi danymi, jeśli tylko LP je udostępnią. “A w ogóle to najbardziej by nas ucieszyło, gdyby LP zrobiło dobrą, czytelna mapę” – czytamy w poście opublikowanym przez “Lasy i Obywatele” na Facebooku.

– Obywatele i obywatelki naszego kraju mają teoretycznie prawo do współdecydowania o lasach. Gwarantuje nam to ustawa o dostępie do informacji o środowisku oraz konwencja z Aarhus, którą Polska podpisała. Te prawa nie są jednak realizowane i wiele osób nawet nie wie, że je ma – mówi nam Marta Jagusztyn.

Istnieje coś takiego, jak konsultacje społeczne w sprawach planów urządzenia lasu. LP jednak nie informują społeczeństwa w sposób rzetelny o tych konsultacjach. Badania zlecone przez inicjatywę “Lasy i Obywatele” wykazały, że jedynie 6,5 proc. Polaków wie o tym, że takowe się odbywają.

– My nie chcemy grać na emocjach. Chcemy, aby LP komunikowały się ze społeczeństwem w sposób jasny i czytelny. To rolą leśników jest wytłumaczenie tego, co robią i po co to robią. Tym bardziej, że zarządzają wspólnym dobrem, jakim są lasy w zarządzie LP, które należą do całego społeczeństwa – podsumowuje twórczyni interaktywnej mapy.

Las pełen skarbów. Leśnicy z Borów Tucholskich pokazali wideo

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułLas za las. Milion drzew od Izery – zbieramy podpisy pod petycją do ElectroMobility Poland
Następny artykułBielsko-Biała: Na razie nie wstrzymujemy bezpośredniej obsługi interesantów