A A+ A++

– Już po kilku dniach używania poczułem wielką różnicę w zręczności oraz precyzji ruchu niezbędnej w mojej pracy – mówi Krukowski, który jest fotografem i filmowcem, właścicielem firmy producenckiej. Dodaje, że spodobał mu się też futurystyczny wygląd dłoni i dziś nie ukrywa już swojej protezy, ale się nią nawet chwali.

Ta, którą wybrał, nazywa się Zeus, jest wielofunkcyjną protezą dłoni i produktem firmy Aether Biomedical, założonej w Poznaniu przez Dhruva Agrawala i Faitha Jiwakhana, dwóch indyjskich lekarzy.

Z Zeusem weszli na polski, a potem międzynarodowy rynek trzy lata temu, od początku stawiając na rękę bioniczną. Jak zgodnie twierdzą eksperci, te innowacyjne produkty, odzwierciedlające naturalny fizjologiczny ruch kończyny, są przyszłością protetyki. Rynkowy wyścig konstruktorów i producentów polega na tym, który z nich zaoferuje na konkurencyjnym rynku najdoskonalszą technologicznie protezę.


Flagowym produktem poznańskiej firmy Aether Biomedical jest bioniczna dłoń ZEUS. Można ją konfigurować na kilkanaście sposobów, jest dziś na protetycznym rynku ręką o największej sile chwytu (150 N) i udźwigu (do 35 kg).


Fot.: Materiały prasowe

Dzisiaj ta bioniczna, sterowana poprzez elektryczne impulsy pochodzące z mięśni użytkownika i przekształcane przez system na konkretne ruchy, pozwala na poruszanie każdym z palców oddzielnie, na precyzyjne chwytanie przedmiotów. Używanie klawiatury laptopa czy smartfona, przekładanie stron książki, jedzenie sushi z pomocą pałeczek nie stanowi problemu dla bionicznej ręki.

czytaj dalej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułRafał Dutkiewicz o społecznej tkance: „naród współcześnie i w przyszłej dziedzinie spełni się jedynie ponadnarodowo”
Następny artykułTych drzew nie sadź w pobliżu domu. Będzie więcej szkody niż pożytku