Przypomnijmy, że Niemcy od początku opowiadały się za unijnym programem zakupu szczepień. Mimo to, osobno zawarły umowy z dostawcami szczepionek, by do kraju trafiły także preparaty spoza unijnej puli. Następnie zaczęły również zakup szczepionek, których inne kraje nie chciały – informował serwis „Politico”.
Zgodnie z unijną umową, Komisja Europejska negocjuje z producentami szczepionek dostawy, a następie każdy kraj, w zależności od liczby ludności, jaką posiada, prowadzi zakupy. Po wypłynięciu informacji o nieformalnych działaniach rządu Niemiec, wybuchła krytyka.
Jak podaje „Politico”, odrębna umowa Niemiec z producentami jest pogwałceniem unijnych regulacji, jednak w tej sprawie jest jeszcze drugie dno. Unia wynegocjowała najwięcej dawek najtańszego preparatu, spodziewając się, że trafi on na rynek szybciej. Tak się jednak nie stało i na rynku pojawiły się droższe odpowiedniki, których wiele państw nie chciało w liczbie, jaka im przysługuje. Rząd Niemiec skupił się więc na zakupie nadwyżek – tłumaczono.
Adrian Zandberg: Czy rząd mógłby przestać jęczeć?
„Czy rząd mógłby przestać jęczeć, że Niemcy kupili sobie dodatkowe szczepionki?” – zapytał na Twitterze jeden z liderów Razem Adrian Zandberg.
„Tak, Niemcy zachowali się słabo. Ale skoro jest precedens, KE to przyklepała i inne kraje, nie tylko Niemcy, kupują te szczepionki – to może rząd, zamiast jęczeć w TVP, zechciałby udać się na zakupy?” – dodał. Pisząc o innych krajach, które poszły w ślad Niemiec, Zandberg miał zapewne na myśli Francję, która faktycznie, poinformowała, że także zaczęła zakup niewykorzystanych preparatów.
Czytaj też:
Czechy proszą o pomoc Izrael. Chodzi o szczepienia
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS