Adam Małysz to zdecydowanie jedna z najważniejszych postaci w historii polskiego sportu. Jego sukcesy na początku XXI wieku doprowadziły do ogromnego wzrostu popularności skoków narciarskich w Polsce, co sprawiło, że stały się prawie sportem narodowym. Tamten okres szaleństwa na punkcie skromnego skoczka z Wisły nazywany jest “małyszomanią”, a właśnie mija 20 lat od jej wybuchu.
Adam Małysz ledwo uszedł z życiem. Wstrząsająca historia z dzieciństwa
Okazuje się, że sukcesów Adama Małysza mogłoby nie być, gdyby nie jego babcia. 43-letni były skoczek przy okazji okrągłej rocznicy “małyszomanii” opowiedział w specjalnym cyklu stworzonym z Red Bullem o pewnym wypadku z dzieciństwa, w którym mógł nawet zginąć.
Wszystko działo się w 1978 roku, kiedy Małysz miał niecały roczek. Mama skoczka weszła na strych ponad 100-letniego domu w Wiśle, aby powiesić pranie. Swojego syna zostawiła natomiast w wózku w jednym z pokoi. Nagle jednak w starym budynku zaczął walić się strop. Przerażona kobieta od razu pobiegła więc w miejsce, w którym został wózek. Okazało się jednak, że ten został cały zasypany gruzem. Na szczęście skończyło się tylko na strachu, a mały Adam cudem się uratował. Okazało się, że dosłownie chwilę wcześniej jego babcia przeniosła go do innego pokoju.
Przyszły skoczek uszedł więc z życiem z całej sytuacji i przyniósł później Polakom wiele radości. Został fantastycznym skoczkiem, który zdominował na bardzo długi czas całą stawkę Pucharu Świata, bijąc wiele rekordów. Cały kraj oszalał na jego punkcie, a jego sukcesy są wspominane do dziś.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS