Skandal na Pniówku. Związkowiec zwolniony za fikcyjne zjazdy
Przypomnijmy, w czerwcu minionego roku dyrektor kopalni Pniówek, której właścicielem jest Jastrzębska Spółka Węglowa, zwolnił dyscyplinarnie wiceprzewodniczącego Związku Zawodowego “Sierpień 80” w tym zakładzie wydobywczym. Związkowiec miał potwierdzać zjazdy na dół, okazało się jednak, że przebywał w tym czasie na powierzchni.
Wiceprzewodniczący „Sierpnia 80” został zwolniony dyscyplinarnie za ciężkie naruszenie obowiązków pracowniczych, które polegało na – mówiąc w skrócie – rejestrowaniu fikcyjnych zjazdów na dół kopalni. Kontrola służb kopalnianych wykazała, że zwolniony pracownik od 22 marca tego roku do 24 maja zarejestrował 9 fikcyjnych zjazdów na dół – skomentował wówczas Tomasz Siemieniec z zespołu komunikacji JSW.
Zobacz także
Więcej na ten temat pisał portal ŚląskiBiznes.pl: <<Dyrektor Pniówka zwalnia związkowca. Za fikcyjne zjazdy!>>
Dodajmy, że wspomniane wydarzenia toczyły się krótko po tym, jak w kopalni Pniówek doszło do podwójnego wybuchu metanu.
Związkowiec “zjeżdżał pod ziemię”, w tym czasie pracował w biurze
Teraz, na skutek pozwu złożonego przez wiceprzewodniczącego Mariusza P. przeciwko Jastrzębskiej Spółce Węglowej, sprawą zajął się sąd pracy. Jak ustaliła “Wyborcza”, spółka przegrała proces. Musi nie tylko przywrócić Mariusza P. do pracy, ale także wypłacić mu 221 tys. zł zaległego wynagrodzenia.
“W kopalni Pniówek praktyka fikcyjnych zjazdów pod ziemię jest obecna od lat”
– Uzasadnienie wyroku jest upokarzające dla górniczej spółki. Potwierdza, że w kopalni od lat istniało przyzwolenie dyrekcji na fikcyjne zjazdy pod ziemię. A prawdziwym powodem zwolnienia Mariusza P. mogła być jego działalność związkowa – dowiadujemy się.
Praktyka odbijania dyskietek zjazdowych bez zjazdu pod powierzchnię ziemi jest obecna na kopalni od lat. Jest to praktyka powszechna, o której przełożeni nie tylko wiedzą i ją tolerują, ale wręcz jest ona dla nich korzystna – zwalnia ich bowiem z obowiązku dodatkowego obowiązku wnioskowania o zwolnienie pracownika z obowiązkowego zjazdu. Przełożeni osób, które odbijają zjazd, ale pozostają na powierzchni, wiedzą o tym fakcie, choć formalnie nie ma prowadzonych w tym przedmiocie rejestrów i nie ma żadnych dokumentów związanych z udzieleniem takiej zgody. Istnieje także przyzwolenie Dyrektora na takie działanie – napisała sędzia Barbara Banaszek z Sądu Rejonowego w Jastrzębiu-Zdroju, cytowana przez “Wyborczą”.
Zaskakujący wyrok sądu pracy. Związkowiec zwolniony za fikcyjne zjazdy wraca do JSW
Jak się dowiadujemy, zdaniem sądu prawdziwą przyczyną zwolnienia Mariusza P. mogła być jego działalność związkowa tuż po wspomnianej już katastrofie w kopalni Pniówek. Związkowiec nie tylko usiłował wyjaśnić przyczyny wypadku, ale też wciągnąć w skład komisji badającej okoliczności tragedii Bogusława Ziętka, szefa Sierpnia ’80, którego negatywne wypowiedzi dotyczące zarówno funkcjonowania kopalni, jak i prowadzenia akcji ratunkowej, miały być niewygodne dla JSW.
Choć zachowanie związkowca było naganne i dawało podstawę do jego dyscyplinarnego zwolnienia, w obliczu hipokryzji dyrekcji kopalni Pniówek w ocenie sądu spółka nie miała prawa do rozwiązania z Mariuszem P. umowy o pracę. Tymczasem JSW uznała wyrok za niesprawiedliwy i zapowiada jego apelację.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS