– Spokojnie, aż tylu nie uzbieramy – śmiał się miesiąc temu Czesław Michniewicz, kiedy mówił o szerokiej liście powołanych na mundial. Ta jednak nie będzie aż tak szeroka jak zakładano, bo nie 55 jak miało być pierwotnie, a około 40. Tylu piłkarzy ma znaleźć się na liście, którą selekcjoner oficjalnie przedstawi już w środę – w Zakopanem – podczas Europejskiego Kongresu Sportu i Turystyki.
Michniewicz wyśle sensacyjne powołanie
Przy 55 nazwiskach pewnie byłby niespodzianki, ale przy 40 już będzie ich niewiele. Interia.pl donosi w zasadzie o jednej, bo na liście powołanych ma znaleźć się Maik Nawrocki. To 21-letni środkowy obrońca, którego Michniewicz doskonale zna z Legii Warszawa, ale też wcześniej z pracy w młodzieżówce. I którego pewnie nawet powołałby wcześniej – czyli na wrześniowe zgrupowanie – gdyby nie kontuzja, której Nawrocki nabawił się na początku sezonu.
Nawrocki co prawda wrócił do gry już na początku września, ale dopiero dochodził do siebie po półtoramiesięcznej przerwie i operacji twarzoczaszki. To efekt kontuzji, której doznał w pierwszej kolejce ekstraklasy – w meczu z Koroną Kielce (1:1) – kiedy niebezpiecznie zderzył się głowami z Bartoszem Śpiączką i doznał pęknięcia kości policzkowej.
Michniewicz powoła dwóch legionistów
W ostatnich meczach Nawrocki, który w czerwcu po rocznym wypożyczeniu został wykupiony przez Legię z Werderu Brema, prezentuje się pewnie na środku obrony. Gra twardo i nieustępliwie, po urazie nie widać już żadnego śladu. Ani maski, w której początkowo występował. Jego powołanie do kadry nie będzie jednak żadną sensacją, a co najwyżej niespodzianką, którą na pewno nie jest Artur Jędrzejczyk. A więc drugi legionista, który ma znaleźć się na szerokiej liście powołanych.
34-letni obrońca Legii też nie doczekał się powołania na ostatnie zgrupowanie. Ale o tym, że ma duże szanse, by polecieć na mundial, Michniewicz we wrześniu mówił wprost. – Jędrzejczyk ma umiejętności i doświadczenie. Pracowałem z nim i wiem, na co go stać – przyznał wtedy selekcjoner i zdradził, że stoper Legii zasłużyłby na powołanie już na wrześniowe mecze z Holandią (2:0) i Walią (1:0), gdyby nie zabieg, który wtedy przeszedł.
– Przed wysłaniem powołań dzwoniłem do “Jędzy” i pierwsze pytanie, jakie mu zadałem, było takie: “Chcesz jeszcze spróbować gry w kadrze?”. Powiedział, że tak. Chciałem go powołać na wrześniowe mecze, ale w meczu z Radomiakiem dostał żółtą kartkę i było wiadomo, że z Rakowem będzie pauzował. Miał do zrobienia zabieg wyjęcia tytanowej płytki, którą ma wszczepioną od roku po operacji obojczyka. Powiedział, że to jedyna przerwa, kiedy może to zrobić. Dlatego razem uznaliśmy, że tak będzie lepiej. “Jędza” i tak o kadrze wie wszystko, bo był w niej przez wiele lat. Zna każdego, każdy zna jego. Nie musi się oswajać z wielkim turniejem i atmosferą, bo już na takich był – wytłumaczył Michniewicz.
To, że Jędrzejczyk i Nawrocki znajdą się na szerokiej liście Michniewicza, nie oznacza jednak, że obaj polecą na mundial. Selekcjoner mówi o tym wprost, że decydować będzie przede wszystkim aktualna forma. Dziś w lepszej wydaje się być Nawrocki – choć Jędrzejczyk też gra przyzwoicie i ze względu na doświadczenie ma większe szanse – ale selekcjoner ma czas do 10 listopada. Wtedy ogłosi wąską kadrę, czyli nazwiska 26 piłkarzy, których zabierze do Kataru na mistrzostwa świata.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Pozytywnie
Neutralnie 
Negatywnie
Lubię to!
Super
Ekscytujący 
Ciekawy
Smieszny
Smutny
Wściekły
Przerażony
Szokujący
Wzruszający
Rozczarowany
Zaskoczony
Prawda
Manipulacja
Fake news
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS