Po jednej stronie chodnika młodzi mężczyźni – przeciwnicy aborcji – czytają z kartki treść modlitwy. Po drugiej stronie chodnika – z kartą “Wara od szpitala” – stoi dziewczyna z Partii Razem. Wokół nich zebrało się kilkanaście osób.
W tę sobotę pod szpitalem przy Polnej, gdzie mieści się największa porodówka w kraju, znów odbył się “Różaniec ekspiacyjny za grzech aborcji”.
Pod ochroną policji
Organizatorem akcji jest fundacja Pro – Prawo do Życia. Zgromadzenia odbywają się według utartego scenariusza – kilka osób modli się i czyta Biblię przez megafon. Zawsze ochrania je policja.
W sobotę w akcie solidarności z kobietami, które musiały dokonać przerwania ciąży, przed szpitalem przy Polnej pojawiło się kilku działaczy Partii Razem. Interweniowała policja. Doszło do użycia siły. – Policja wylegitymowała pięć osób bez podania przyczyny – potwierdza Anna Bąk, działaczka Partii Razem.
Fot. Piotr Skornicki / Agencja Gazeta
Dajcie już nam spokój
Policja interweniowała też w jednym z mieszkań w pobliskiej kamienicy, bo lokatorka otworzyła okno, puściła głośną muzykę i próbowała zagłuszyć modlitwy.
– Ja jestem za głośna? A czy katolicy nie zakłócają domowego miru mieszkańców? – tłumaczyła funkcjonariuszom, którzy przyszli do jej domu z interwencją . – Za każdym razem, kiedy pod szpitalem będzie odbywać się różaniec, ja będę puszczać głośną muzykę.
Fot. Piotr Skornicki / Agencja Gazeta
Mieszkańcy Jeżyc mają już dość protestów pod szpitalem. Razem z działaczami Lewicy napisali nawet do miasta petycję w tej sprawie. Kiedy stojąca pod szpitalem policja zatrzymała przechodzącego przez pustą ulicę przechodnia, jeden z mężczyzn – mieszkańców kamienicy koło szpitala – otworzył okno i krzyknął: – Pikietą się zajmijcie, a nie ściganiem ludzi. Bo tu się już nie da żyć.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS