FED zrobił wczoraj to, co sam zapowiadał – stopy procentowe zostały podniesione tylko o 50 punktów baz. do 4,25-4,50 proc., a w przekazie zabrakło stricte “gołębich” akcentów. Projekcja dotycząca stóp procentowych (na bazie ankiet wśród członków FED) wskazała medianę na koniec 2023 r. na poziomie 5,10 proc., pokazując jednocześnie, że FED widzi o jedną podwyżkę więcej, niż rynki (te dalej trzymają się przedziału 4,75-5,00 proc.). Pokazała jednocześnie duże niezdecydowanie, co do tego jak może wyglądać sytuacja w 2024 r.
Przekaz ze strony FED pozostał, zatem “relatywnie jastrzębi”, co wpisuje się w schemat dużej ostrożności decydentów w temacie komunikowania rynkom potencjalnego pivotu. Tym samym o ile w 2020 r. FED spóźnił się z rozpoczęciem cyklu zacieśniania, o tyle teraz być może go nadmiernie opóźnić. Co na to rynki? Giełdy ostatecznie lekko się cofnęły, a dolar podbił w górę. Można odnieść wrażenie, że rozpoczęła się właśnie przepychanka, o to kto będzie miał rację – rynki, czy FED.
“Gołębią” narrację mogą podbijać informacje z innych banków centralnych. Narodowy Bank Szwajcarii podniósł stopy procentowe o 50 punktów baz. do 1,00 proc. jak oczekiwano, ale przedstawiona projekcja inflacji sugeruje jej szybszy spadek w stronę celu, co może wiązać się raczej z kosmetycznymi ruchami na stopach procentowych. To już uderzyło we franka. O godz. 10:00 swoją decyzję opublikował Bank Norwegii – podwyżka stóp wyniosła 25 punktów baz., co było zgodne z szacunkami. Bank centralny zapowiedział koniec cyklu podwyżek w przyszłym roku na poziomie 3,00 proc. Korona norweska jest dzisiaj w gronie najsłabszych walut.
“Jastrzębia zachowawczość” Powella kontrastuje, zatem z przekazem płynącym ze strony innych banków centralnych. Przed nami jeszcze komunikaty Banku Anglii (godz. 13:00) i Europejskiego Banku Centralnego (godz. 14:15). Niemniej dolar jest dzisiaj silny na całej linii. W przestrzeni G-10 najgorzej zachowują się korony skandynawskie i waluty Antypodów (AUD nie wsparły nawet lepsze dane o zatrudnieniu w listopadzie, a bardziej mogły zaszkodzić słabe dane z Chin). Relatywnie stabilne pozostaje euro.
EURUSD – ECB nie pomoże bykom?
FED zawiódł “gołębi” liczących na dalsze osłabienie się dolara. Przekaz utrzymany w relatywnie “jastrzębim”, ostrożnym tonie, jest wyraźnie inny od tego, który zaczyna płynąć ze strony innych banków centralnych. Dzisiaj o godz. 14:15 poznamy decyzję Europejskiego Banku Centralnego. Czy spodziewana podwyżka stóp o 50 punktów baz. będzie ostatnią w takiej skali? ECB jest w nieco innej sytuacji, niż SNB, czy Norges Bank, które uderzyły dzisiaj w “gołębie” nuty. Ale i też w samym ECB są spore podziały a prezes Lagarde pokazała już nieraz, że mentalnie bliżej jej do “gołębi”, niż do “jastrzębi”. Po ostatnich posiedzeniach to “jastrzębie” w Radzie Gubernatorów “instruowały” rynki finansowe, że ECB pozostanie zdecydowany w temacie walki z inflacją. Niemniej słowa Philipe Lane’a z zeszłego tygodnia, o tym, że “wiele już zrobiliśmy” mogą pokazywać w którą stronę będzie iść polityka monetarna. ECB za chwilę może zacząć się zasłaniać programem QT (redukcji bilansu banku centralnego), jako zamiennikiem dla dalszego “jastrzębiego” podejścia w temacie stóp procentowych.
Czy wczorajsze maksimum EURUSD przy 1,0694 może być szczytem na dłużej? Dzisiaj wiele będzie zależeć od tego, czy wybity zostanie poziom 1,0594 (szczyt z 5 grudnia), co mogłoby dać impuls do zejścia w okolice 1,0550. Jednocześnie walka będzie się toczyć o to, czy rynek w kolejnych dniach będzie miał siłę powrócić ponad okolice 1,0632, które są o wiele ważniejsze z technicznego punktu widzenia (dawny dołek z marca 2020 r.). Zamknięcie tygodnia poniżej tego poziomu będzie sygnałem do powrotu w stronę dolara w kolejnych tygodniach.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS