A A+ A++

Sejm odrzucił wniosek opozycji o wyrażenie wotum nieufności wobec szefa Ministerstwa Sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry. Wniosek ten w połowie listopada złożyły kluby KO i Lewicy oraz koło Polska 2050. Głosowanie poprzedziła burzliwa debata.

Jak głosowali posłowie?

Za przyjęciem wniosku o odwołanie Ziobry opowiedziało się 226 posłów, przeciw było 228 posłów, a 3 wstrzymało się od głosu. Nie głosowało 3 posłów. Większość ustawowa konieczna do odwołania ministra to 231 głosów.

Przeciwko wotum nieufności dla Ziobry głosowało 226 z liczącego 228 posłów klubu PiS. W głosowaniu nie wzięło udziału dwóch posłów klubu: Witold Czarnecki oraz Tomasz Rzymkowski. Przeciw odwołaniu Ziobry zagłosowali również dwaj posłowie niezależni: Zbigniew Ajchler i Łukasz Mejza.

Od głosu wstrzymała się trójka posłów z koła Polskie Sprawy: Zbigniew Girzyński, Andrzej Sośnierz i Agnieszka Ścigaj.

Za wnioskiem o wotum nieufności zagłosowała niemal cała opozycja: wszyscy posłowie Koalicji Obywatelskiej (126), Lewicy (44), Koalicji Polskiej-PSL (24), Konfederacji (12), Polski 2050 (7), Porozumienia (5), PPS (3).

Wniosek poparło też 3 posłów koła Kukiz’15: Paweł Kukiz, Jarosław Sachajko i Stanisław Żuk.

“Za” byli również dwaj posłowie niezależni: reprezentant mniejszości niemieckiej Ryszard Galla oraz Paweł Szramka.

W głosowaniu nie wziął udziału poseł niezależny Wojciech Maksymowicz.

Opozycja chciała odwołać Ziobrę

Szef klubu KO Borys Budka, jeden z wnioskodawców, ocenił, że Ziobro jest ministrem w rządzie tylko z nazwy, a naprawdę “stał się jednym z największych przeciwników politycznych własnego premiera”. Zaznaczył, że posłowie ugrupowania Ziobry – Solidarnej Polski – głosowali przeciwko ratyfikacji dla unijnego Funduszu Odbudowy, “a potem nazywali premiera własnego rządu zdrajcą”.

Budka stwierdził, że “gdyby premier był człowiekiem honoru”, to miałby dwa rozwiązania – dymisję Ziobry, albo własną.

Wtórował mu poseł Lewicy Krzysztof Śmiszek. Jak stwierdził, wniosek “dotyczy odwołania człowieka, którego nikt już w tym kraju nie chce”. “Nawet premier nie chce go w swoim rządzie. Nikt w Polsce nie chce Ziobry na stanowisku szefa MS, został pan sam” – zwrócił się poseł do Ziobry.

Śmiszek przytoczył dane sondażowe, wedle których, 59 proc. Polaków chce, żeby Ziobro opuścił rząd. “66 proc. Polaków chce kompromisu z KE nawet za cenę wywalenia pana w rządu, 71 proc. Polaków najzwyczajniej w świecie panu nie ufa” – oświadczył. Jak dodał, skala poparcia dla partii Ziobry wynosi 0,7 proc.

“Ziobro jest politycznym trupem, ale wciąż ma kilka mandatów, kilka zardzewiałych szabelek, które gwarantują stabilność” – dodał Śmiszek.

Hanna Gil-Piątek z Polski 2050 stwierdziła, że Ziobro “zapomniał roty przysięgi, którą składał przed prezydentem”. Oceniła, że jest on “specjalnym ministrem obstrukcji”. “Co da się zablokować, to zablokuje. Być może trzeba przypomnieć stare polityczne porzekadło, że jest wróg polityczny, wróg śmiertelny i partner koalicyjny” – zwracała się posłanka do polityków partii rządzącej.

Gasiuk-Pihowicz: Minister, który okrada własny naród

Posłanka KO Kamila Gasiuk-Pihowicz podkreślała, że Ziobro jest ministrem sprawiedliwości, który de facto “okrada swój własny naród”. “Jest owładnięty nienawiścią do Unii Europejskiej, demokracji i demokracji. Jego działania to jest nieustający ciąg decyzji, które doprowadziły naszą ojczyznę do tego, że stoi w jednym szeregu z proputinowskimi Węgrami. Jesteśmy na obrzeżach Unii, bo ten człowiek sobie wymyślił, że będzie reprezentował skrajnych eurosceptyków” – mówiła Gasiuk-Pihowicz.

Wskazywała, że to przez szefa MS Polska nie otrzymała środków z Krajowego Planu Odbudowy. “Mamy dwa miliardy kar, zagrożone jest 770 miliardów z budżetu Unii Europejskiej” – wyliczała.Dodała, że Ziobro powinien stracić stanowisko za “doprowadzenie do zapaści polskich sądów”. Wskazała, że Polacy obecnie czekają dwa razy dłużej na wyrok niż przed 2015 r. Oceniła, że prokuratura jest upolityczniona, oraz że liczba spraw, które toczą się ponad pięć lat wzrosła o ponad 460 proc. “Nieudacznik Plus w ministerstwie sprawiedliwości” – nazwała Ziobrę.

W podobnym tonie wypowiadała się Anna Maria Żukowska z Lewicy. Wskazywała, że Ziobro chciałby wypowiedzieć Konwencję Stambulską, że w sejmowych zamrażarkach są liczne projekty ustawy, a także iż skupia się on na ściganiu tych, “którzy próbują ujawnić te wielkie zbrodnie, które miały miejsce w łonie Kościoła katolickiego”. “Pan widzi politykę karną tylko jako politykę represyjną” – oceniła.

Zarzucała, że Ziobro likwiduje sądy pracy i nie nagradza w sposób godny pracowników wymiaru sprawiedliwości. “Pan nie umie zarządzać ministerstwem sprawiedliwości podobnie jak prokuraturą” – powiedziała Żukowska. “Ściga pan także osoby, które – tak jak moje koleżanki – potrafią się postawić, które są niezależne – prokurator Wrzosek, sędziów – jak sędzia Tuleya, Juszczyszyn” – mówiła.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułJosh Sigurdson: We are witnessing the controlled collapse of the global economy
Następny artykułFollowing the money: US and European aid benefitted churches espousing anti-LGBTQI+ rhetoric for years