Śnieg na chodnikach i przystankach, opóźnienia w kursach komunikacji miejskiej – mieszkańcy Rzeszowa od rana narzekają, że władze miasta nie uporały się ze skutkami śnieżycy. Z samego rana prezydent Konrad Fijołek zwołał sztab kryzysowy. A w końcu wezwał na pomoc strażaków. – Ponieważ tak obfitych opadów śniegu w mieście nie było od lat, pomoc OSP pozwoli nam szybciej udrożnić newralgiczne miejsca i ułatwić życie mieszkańcom – tłumaczy.
W nocy z soboty na niedzielę w Rzeszowie spadło miejscami nawet 50 centymetrów śniegu. Niestety, konsorcjum firm, które odpowiada za zimowe utrzymanie dróg na terenie miasta, nie poradziło sobie z taką ilością śniegu.
Dlatego w poniedziałek rano w ratuszu zwołano posiedzenie sztabu kryzysowego.
– Analizujemy sytuację i planujemy dalsze konieczne działania. Jedno jest pewne: system odśnieżania ulic okazał się nie w pełni wydolny. Wpłynęły na to trzy przyczyny. Wspomniana wielkość opadów, zawiodła również komunikacja z zewnętrzną firmą, która odpowiada za odśnieżanie części ulic. Procedury koordynacyjne również należy dostosować do takiej skali kataklizmów. W związku z tym podejmujemy stosowne działania – poinformował Konrad Fijołek, prezydent Rzeszowa.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS