– Zleciliśmy wszelką możliwą diagnostykę i Tilbe wróci na boisko tylko wtedy, gdy będziemy wiedzieli, że z jej kolanem jest wszystko dobrze – zapowiadał Dariusz Maciejewski, trener gorzowianek.
Na szczęście to była jedynie zasłona dymna, bo Senyurek ruszyła do boju w wyjściowej piątce, szybko rzuciła 10 pkt.
Wysokich graczy potrzebowaliśmy w tym meczu jak nigdy. W końcu ostatnio do Galatasaray dołączyła mierząca 201 cm Teaira McCowan. Właśnie rozegrała swój pierwszy mecz w EuroCup. Wiedzieliśmy, że ta koszykarka nam zaszkodzi, bo w poprzednim sezonie była objawieniem ligi tureckiej i jej transfer do Stambułu uznano za wielki hit. Tylko jak wielkie będą to szkody?
Galatasaray wystawiał przeciwko gorzowiankom dwie znakomite wieże, bo Azura Stevens ma 196 cm wzrostu. Na szczęście ona dzisiaj wybitnie pudłowała (3/13 z gry).
McCowan, Stevens? Najpierw nasze koszykarki nic sobie z tego nie robiły. Prowadziły 7:0, 17:2, nawet 24:8! To był piorunujący początek, w hali w Stambule na moment zrobiło się zupełnie cicho.
Nie mieliśmy złudzeń, że gospodynie wrócą do gry, bo to jest naprawdę mocny zespół, który w końcu zacznie wykorzystywać swoje przewagi podkoszowe, będzie miał więcej zbiórek.
McCowan ostatecznie była w środowy wieczór wielka, zdobyła prawie połowę punktów dla Galatasaray – 33 pkt, 14 zbiórek. Na wrzutki piłki do niej w pole trzech sekund często nie mieliśmy żadnej recepty. A jeszcze traciliśmy, bo jedna z naszych liderek Alanna Smith szybko nałapała fauli i zagrała tylko 25 min. Bez niej to już nie jest po gorzowskiej stronie to samo.
Po serii 12:0 to rywalki w końcu nam odskoczyły, nawet na dziewięć oczek.
Ten skład z Gorzowa ma jednak wygrywanie we krwi, nigdy się nie poddaje. Wcześniej Francuzka Zoe Wadoux z dystansu prawie cały czas pudłowała. Nie w czwartej kwarcie. Jeden strzał za 3 pkt, zaraz drugi i trzeci. Nawet po rzucie z bardzo daleka piłka czyściutko wpadła do tureckiego kosza. Znów prowadziliśmy 61:59 oraz 64:63.
Dalej mieliśmy naprawdę szalone akcje Wiktorii Keller oraz Chantel Horvat, które McCowan postanowiła brutalnie powalać na ziemię, za co nawet dostała przewinienie niesportowe.
Rzutami wolnymi doprowadziliśmy do remisu 66:66. To już był sam finisz. Jak to się skończy, czy będzie dogrywka?
Stevens nie trafiła jeszcze jednego rzutu w tym meczu, ale potężna McCowan popisała się ostatnią skuteczną dobitką. Na wagę zwycięstwa, bo rzut rozpaczy Wadoux z połowy boiska nawet nie doleciał do kosza Galatasaray.
W czwartek 15 grudnia o godz. 18 w ostatnim meczu fazy grupowej EuroCup zagramy w domu ze słowacką Slavią Bańska Bystrzyca i to starcie musi być formalnością, bo przeciwniczki wszystkie spotkania wysoko przegrywają. Awansujemy zatem dalej z bilansem 5-1.
Wcześniej, w EBLK, w niedzielę 11 grudnia o godz. 18 gorzowianki podejmą Zagłębie Sosnowiec.
GALATASARAY CAGDAS FACTORING STAMBUŁ – INVESTINTHEWEST ENEA GORZÓW 68:66
KWARTY: 10:24, 21:12, 23:11, 14:19.
GALATASARAY: McCowan 33, Bilgic 9 (1×3), Nacickaite 5 (1), Alben 2, Tanacan oraz Pulvere 6 (2), Stevens 6, Yildizhan 5 (1), Jurjane 2, Canitez, Uygul.
INVESTINTHEWEST: Wadoux 16 (4×3), Smith 15 (2), Senyurek 13 (3), Allen 10 (2), Keller 8 oraz Horvat 4, Matkowska, Śmiałek.
WYNIKI Z 5. KOLEJKI W GRUPIE C:
środa, 7 grudnia
Galatasaray Cagdas Factoring Stambuł (Turcja) – INVESTINTHEWEST ENEA GORZÓW 68:66
Pieszczańskie Czajki (Słowacja) – Slavia Bańska Bystrzyca (Słowacja) 81:55
- 1. INVESTINTHEWEST ENEA GORZÓW 5 9 371:315
- 2. Pieszczańskie Czajki 5 8 361:310
- 3. Galatasaray Cagdas Factoring Stambuł 5 8 377:337
- 4. Slavia Bańska Bystrzyca 5 5 280:427
Do fazy play-off awansują dwie czołowe drużyny oraz cztery najlepsze zespoły z trzecich miejsc z pierwszej konferencji, czyli z grup od A do F.
OSTATNI MECZ GRUPOWY GORZOWIANEK W EUROCUP 2022/23:
czwartek, 15 grudnia, godz. 18: w domu – Slavia Bańska Bystrzyca (Słowacja).
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS