Dla innych pozbawienie możliwości i wykonywania pracy i odebranie połowy wcześniejszej pensji to dramat. Popatrzmy na ten dylemat przez pryzmat zwykłego obywatela lub małego przedsiębiorcy, któremu organ wmówił, że źle rozliczył podatkowo jakąś transakcję. Najprostszy jest przykład ze sprzedażą mieszkania. A właściwie z zamianą na większe, bo zwykłemu obywatelowi „zachciało się” mieć dziecko i musiał mieć o jeden pokój więcej, aby normalnie żyli. Żadnego dochodu nie uzyskał, a wręcz przeciwnie wziął kredyt z banku, który z coraz wyższymi odsetkami spłaca. Standardowo gardzący obywatelem i jego prawami fiskus poczekał 5 lat, bo dopiero wtedy nałożył na niego podatek dochodowy od całej ceny sprzedawanego mieszkania i oczywiście odsetki za te 5 lat. Najprawdopodobniej wskutek egzekucji tego człowieka nie będzie stać na zaspokojenie podstawowych potrzeb życiowych. Podupadnie na zdrowiu, duże prawdopodobieństwo, że żona od niego odejdzie. Może nawet popełni samobójstwo. Przyklejona zostanie do niego lata oszusta podatkowego, bo organ jeszcze z niego przestępcę zrobi, aby, nie daj Boże, wymyślony podatek się nie przedawnił.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS