A A+ A++

 – Gdybyśmy wykorzystali swoje sytuacje w pierwszej połowie, to ten mecz mógł zupełnie inaczej się potoczyć – żałował Sebastian Szymański. – Niestety przegraliśmy, ale możemy wracać z podniesionymi głowami. Gdy nie wykorzystujesz swoich sytuacji, to jak grasz z takim rywalem, jak mistrzowie świata, to możesz zostać szybko ukaranym. I tak się właśnie wydarzyło, ale nikt w zespole nie ma do nikogo pretensji. Później straciliśmy drugą bramkę i grało się nam coraz ciężej. Myślę, że pokazaliśmy, że jesteśmy w stanie grać fajny futbol i chciałbym, żebyśmy w tym kierunku podążali – powiedział Szymański. 

Hymn przed meczem Polska – Francja/Michał Białoński/INTERIA.TV

Pomocnik Feyenoordu Rotterdam debiutuje na wielkiej piłkarskiej imprezie. W zeszłym roku selekcjoner Paolo Sousa z niewiadomych przyczyn ominął Szymańskiego w powołaniach na Euro 2020. Czesław Michniewicz dał piłkarzowi szansę i postawił na niego w meczach z Meksykiem i Francją. 

– To jest coś pięknego. Spełniłem dziecięce marzenia. Jestem dumny, że jestem częścią drużyny, która po 36 latach wyszła z grupy na mundialu. To jest coś niesamowitego. Cieszę się, że moje chłopięce marzenia z czasów, kiedy zaczynałem grać w piłkę właśnie się spełniły – przyznał piłkarz lidera Eredivisie. 

Zaimponował mu Mbappe

Na pytanie, który z rywali zrobił na nim największe wrażenie, piłkarz odpowiedział:

Na pewno Kylian Mbappe pokazał swoją klasę. Ale każdy piłkarz reprezentacji Francji ma w sobie coś specjalnego i dlatego grają na tak wysokim poziomie w fantastycznych klubach. My też nie mamy się czego wstydzić. Piotrek Zieliński zagrał świetne spotkanie i pokazał, że prezentuje ten sam poziom – przekonuje Szymański.

“Krytyka w naszym kierunku była nietrafiona”

Pomocnik wrócił do składu po absencji w meczach z Arabią Saudyjską i Argentyną. Zmieniła się też taktyka, którą przygotował na mecz z Francuzami selekcjoner. 

– Szczególnych zadań nie miałem. Wiedzieliśmy, że to będzie inne spotkanie niż te w grupie. Myślę, że to było widoczne. Potrafimy grać w piłkę i konstruować składne akcje, czego wcześniej nie pokazywaliśmy, ale styl z meczów grupowych dał nam awans do 1/8 finału mistrzostw świata. Cała pierwsza połowa była momentem, w którym zobaczyliśmy, że możemy z nimi walczyć jak równy z równym i powalczyć o swoje bramki. W przerwie mówiliśmy sobie, że to była dobra połowa i na drugą chcieliśmy wyjść tak samo. Niestety ułożyła się ona troszczkę inaczej niż zakładaliśmy, bo straciliśmy bramkę na 0:2 – zdradził Szymański. 

Na zespół Michniewicza po spotkaniu z Argentyną spadła wielka fala krytyki. Zdaniem pomocnika Feyenoordu zupełnie nie zasłużona. 

– Osiągnęliśmy zakładany cel. Nie tylko wy, ale także my, chcielibyśmy aby ta gra wyglądała inaczej. Przynajmniej tak jak dzisiaj. Awans jednak wywalczyliśmy i nikt nam tego nie odbierze. Dzisiaj pokazaliśmy, że potrafimy grać w piłkę. To był nasz najlepszy mecz. Ranga spotkania była inna niż w grupie. Pokazaliśmy, że ta krytyka w naszym kierunku była nietrafiona – zakończył były piłkarz Legii Warszawa.  … czytaj dalej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułKatar 2022. Tak Kraków kibicował reprezentacji Polski [ZDJĘCIA]
Następny artykułRosjanie znów uderzają w Polskę. To ich największy sukces w Katarze. “Dranie”