Na ulicy Mazurskiej burmistrz Karolczuk wyciął ponad dwadzieścia dużych drzew. Został zobowiązany do nasadzeń zastępczych. Burmistrz Karolczuk nie chce drzew odsadzić na tej ulicy, proponuje zasadzenia zastępcze w innym miejscu. Wicestarosta augustowski określa taki scenariusz matrixem, czymś poza zbiorową świadomością.
Rządzący miastem przywdziali szaty ekologów. Atakują starostów za wycinki podczas realizacji wielomilionowych inwestycji infrastrukturalnych w Augustowie. Nie docierają do nich racjonalne argumenty, za nic mają zgody i ekspertyzy fachowców potwierdzające słuszność tych działań.
Przed rokiem burmistrz Mirosław Karolczuk złożył wniosek do starosty o wydanie zezwolenia na usunięcie dwudziestu dwóch drzew rosnących w pasie drogi publicznej na ulicy Mazurskiej. Uzasadniał to tym, że drzewa charakteryzują się obniżoną o 30-50 procent żywotnością, dużym posuszem koron, a znajdująca się tam brzoza brodawkowata nie rokuje szans na przeżycie. O najważniejszych aspektach tej sprawy i o zaskakującym finale mówił wicestarosta augustowski.
-Miasto wystąpiło do starostwa powiatowego o zezwolenie na wycinkę dwudziestu dwóch drzew na ulicy Mazurskiej, w tym dwudziestu topoli czarnych, jednej brzozy brodawkowatej i jednego jesionu wyniosłego. Były to drzewa o dużych gabarytach. Z jakiegoś powodu nie pasowały miastu i zostały wycięte. Naczelnik wydziału podjął jednak decyzję, iż miasto musi dokonać tam nasadzeń czterdziestu czterech lip drobnolistnych -mówił Szkiłądź.
-Nasza decyzja została wydana 4 lutego 2022 roku. Jakież było zdziwienie, gdy burmistrz wysłał do nas 9 listopada br. wniosek o zmianę decyzji. Burmistrz, podpisany przez Sławomira Sieczkowskiego, nie chce posadzić tych drzewek na ulicy Mazurskiej, tylko w innym miejscu. To tak jakbyśmy wycięli kasztanowce na ul. Kościelnej i posadzili nasadzenia zastępcze np. w Puszczy Augustowskiej. Dlaczego burmistrz zabiega o zmianę lokalizacji? Bo uważa, że zrobi tam ścieżkę rowerową i drzewka będą mu przeszkadzały. Nie ma na to projektu ani pieniędzy. Z takimi kwiatkami mierzy się urząd powiatowy -komentował wicestarosta.
-Jeśli nie wydamy zgody, zostanie podniesione larum. Wycięli drzewa na Mazurskiej i mówią, że posadzą drzewa na Kwaśnej i innej ulicy. To normalny matrix -spuentował Dariusz Szkiłądź.
Motywy burmistrza są interesujące.
Nasadzenia zastępcze zaplanowane zostały w pasie drogowym, w którym pierwotnie rosły drzewa wnioskowane do wycinki. W chwili obecnej planowana jest modernizacja drogi oraz budowa ścieżki rowerowej – termin ukończenia prac projektowych przewidywany jest na czerwiec 2023 r. Istnieje wysokie ryzyko zniszczenia nowych nasadzeń podczas planowanych prac budowlanych. W związku z powyższym wnioskuję o zmianę lokalizacji nasadzeń zastępczych -fragmenty z pisma skierowanego przez stronę miejską do starostwa powiatowego.
Argumenty miasta dotyczące ulicy Mazurskiej nie mogą być porównywane do sytuacji ul. Kościelnej. Burmistrz wyciął ponad dwadzieścia zdrowych, ogromnych drzew na ulicy Mazurskiej, bo być może w przyszłości, jeśli spełnionych zostanie wiele trudnych do przewidzenia warunków i będą na to pieniądze, chce wybudować w tym miejscu ścieżkę rowerową. Być może i zupełnie nie wiadomo kiedy, zapewne nie w tej kadencji. Odmawia nasadzeń zastępczych w tym miejscu. Na ulicy Kościelnej drzewa są chore, powiat posiada wszelkie zgody, są pieniądze, a projekt przewiduje nasadzenia zastępcze.
Nasuwa się oczywiste pytanie, jaki był prawdziwy powód wycięcia dwudziestu ogromnych drzew?
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS