„Jeden z polityków Platformy powiedział, że przedstawiciele tej partii nie mają się czego obawiać, bo sądy są ich. Tego rodzaju rozstrzygnięcia tę tezę potwierdzają” – mówi portalowi wPolityce.pl przewodniczący sejmowej Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka, poseł PiS Marek Ast.
CZYTAJ TAKŻE:
-Decyzja sądu dot. prezesa PiS. To nie koniec! „Sprawę rozstrzygnie SN, który przyjął naszą skargę kasacyjną do rozpoznania”
-Kuriozalne działanie sądu! Jarosław Kaczyński ma zapłacić Radosławowi Sikorskiemu ogromną sumę! Chodzi o ponad 700 tys. zł
wPolityce.pl: Jak oceniłby Pan decyzję sądu nakazujący prezesowi PiS Jarosławowi Kaczyńskiemu zapłatę 700 tys. zł europosłowi KO Radosławowi Sikorskiemu na pokrycie kosztów opublikowania przeprosin w serwisie Onet”?
Marek Ast: Sama wysokość zasądzonej kwoty jest wręcz niebywała. Oznacza to, że albo sąd nie ma jakiejkolwiek orientacji co do tego, jakie zasady obowiązują przy publikacji ogłoszeń czy przeprosin na stronach portalowych. To jedna rzecz.
Druga wskazuje na pewną tendencję do zamykania debaty publicznej wyłącznie po jednej stronie. Nie słyszałem bowiem o podobnym rozstrzygnięciu w stosunku do polityków totalnej opozycji.
Absolutnie skandaliczne postanowienie, tym bardziej, że w tej chwili, w trakcie postępowania sądowego rozpatrywana jest skarga kasacyjna wniesiona na korzyść pana prezesa Jarosława Kaczyńskiego.
Czy ta sprawa może być pewną zapowiedzią tego, w jaki sposób Koalicja Obywatelska, jeśli wygra wybory, będzie traktować swoich przeciwników politycznych?
Jeden z polityków Platformy powiedział, że przedstawiciele tej partii nie mają się czego obawiać, bo sądy są ich. Tego rodzaju rozstrzygnięcia tę tezę potwierdzają.
Donald Tusk i inni czołowi politycy Platformy odgrażają się, że po ewentualnym zwycięstwie wyborczym będą rozliczać Prawo i Sprawiedliwość, zamykać w więzieniach, często z trybuny sejmowej słyszymy słowa „będziecie siedzieć”.
To wszystko pokazuje, do jakiego poziomu doszła debata polityczna, ale też nie można nad tym przechodzić do porządku dziennego. Tego rodzaju pogróżki traktowałbym z dużą powagą. Myślę, że na to trzeba reagować, bo to pokazuje też kondycję dzisiejszej opozycji i jej pojęcie o demokratycznym państwie prawa.
Słowa prezesa PiS o „zdradzie dyplomatycznej” padły w kontekście katastrofy smoleńskiej. W ostatnim czasie mieliśmy wydarzenie niepokojące w podobnym stopniu jak decyzja sądu, o której rozmawiamy, czyli awanturę wokół uchwały uznającej Rosję za państwo terrorystyczne i storpedowania przez opozycję głosowania z powodu poprawki, w której podkreślono odpowiedzialność Rosji za tragedię z 10 kwietnia 2010 r.
W poprawce nie widzę nic nadzwyczajnego. Z ustaleń wszelkich komisji badających przyczyny katastrofy wynika, że kontrolerzy sprowadzali ten samolot zupełnie nieprawidłowo zarówno co do kursu, jak i ścieżki schodzenia. W tej kwestii nie ma jakichkolwiek wątpliwości.
Nie rozumiem więc, skąd takie oburzenie opozycji. Federacja Rosyjska jest państwem terrorystycznym, które spowodowało zarówno zestrzelenie samolotu Malaysia Airlines, jak i katastrofę Tu-154.
Pokazuje to z jednej strony poziom zacietrzewienia opozycji, która nie chce widzieć oczywistych faktów, a jednocześnie ich strach przed prawdą i ciągle niezrozumiałe obawy przed reakcją Rosji, bo inaczej tego wytłumaczyć nie można.
A gdyby minister Macierewicz czy prezes Kaczyński zdecydowali się wystąpić na drogę sądową przeciwko politykom opozycji wznoszącym wczoraj na sali sejmowej okrzyki typu „ruski agent” lub regularnie rzucającym podobne oskarżenia? Czy również mogliby się spodziewać tak surowego rozstrzygnięcia i oczekiwać przeprosin?
Nie sądzę, wydaje mi się, że w tym wypadku uznano by to za określenia dopuszczalne w debacie publicznej. W sposób oczywisty oskarżenia z ław opozycji pod adresem Antoniego Macierewicza i te okrzyki były obraźliwe i w normalnym państwie osoba obrażona mogłaby wymagać satysfakcji. Ale nie sądzę, aby w Polsce na drodze sądowej taką satysfakcję moglibyśmy otrzymać.
Tak jak Pan wspomniał, w sprawie prezesa PiS sąd rozpatruje skargę kasacyjną. Decyzja jest jeszcze do odwrócenia i pozostaje czekać na werdykt w tej sprawie?
Przede wszystkim będziemy starali się o to, aby wygrać wybory. Liczymy przede wszystkim na poparcie naszych wyborców doceniających nasze wysiłki na rzecz suwerenności Rzeczypospolitej z jednej strony, a z drugiej – aby państwo polskie było i praworządne, i sprawiedliwe.
Bardzo dziękuję za rozmowę.
Rozm. JJ
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS