W nocy z czwartku na piątek miało miejsce wydarzenie „Tesla Semi Delivery Event”, na którym Elon Musk oficjalnie zaprezentował jeżdżące wersje elektrycznych ciężarówek. Pierwsze egzemplarze już trafiły do klientów, a my dowiedzieliśmy się więcej o nowej Semi.
Zasięg 800 km na jednym ładowaniu potwierdzony
Jeszcze na chwilę przed premierą Elon Musk chwalił się na Twitterze, że nowa Tesla Semi jest w stanie pokonać dystans 500 mil (805 km) na jednym ładowaniu. Choć nie zostało to powiedziane wprost, to miało to dotyczyć samochodu z pełnym ładunkiem. Internauci podeszli do tych wieści z pewną rezerwą – niesłusznie jednak.
W dzień oficjalnego przekazania pierwszych egzemplarzy Tesli Semi do klientów (Pepsi), producent elektrycznej ciężarówki pokazał nagranie, które potwierdza imponujące 800 km zasięgu. Niedomówień niestety znów nie zabrakło, bo choć na przewożonych paletach na nagraniu widać opisaną wagę 600 kg, to brakuje informacji jak dużo palet zmieściło się do naczepy. Oznacza to, że waga Semi nadal pozostaje tajemnicą.
Silniki nieporównywalnie lepsze od Diesla
Aż 3 razy więcej mocy ma Tesla Semi w porównaniu z jakimkolwiek ciągnikiem siodłowym opartym o klasyczny silnik Diesla. W elektrycznej ciężarówce Muska znalazł się zespół napędowy zbudowany z trzech silników elektrycznych. Dwa z nich mają służyć do nabierania prędkości, natomiast jeden podtrzyma ją w trakcie jazdy.
Tesla Semi jest oparta o instalację 1000 V. Podobne rozwiązanie trafi do nadchodzącego Cybertrucka.
Porównanie wydajności elektrycznych silników zostało przedstawione na nagraniu (minuta 37:20), gdzie Semi i spalinowy odpowiednik wspinają się pod górkę o wzniesieniu 6%. Tesli takie zadanie poszło nieporównywalnie lepiej. Podczas zjazdu natomiast elektryk odzyskuje część energii (rekuperacja).
Kabina robi wrażenie, ale brak w niej miejsca do spania
Klasyczne ciągniki siodłowe mają to do siebie, w tylnej części kabiny znajduje się w nich miejsce do spania. W Tesli Semi natomiast wygląda na to, że producent zrezygnował z tego rozwiązania.
Kabina jest nowoczesna, z kolumny kierownicy nie wystają żadne dodatkowe przełączniki (kierunkowskazy włącza się na kierownicy) i generalnie – jest minimalistycznie. Fotel kierowcy umieszczony centralnie wymusił przeniesienie miejsca dla pasażera w głąb kabiny po prawej stronie. We wszystkim jednak brakuje pełnowymiarowego miejsca do spania (chyba, że ma to być podłoga za fotelami).
Największy problem to ładowanie tego potwora
Nowe Superchargery v4, które mają obsługiwać moc powyżej 1 MW zaczną pojawiać się dopiero w 2023 roku i będą wykorzystywane również przez Cybertrucki. Problemem jednak jest to, że ich infrastruktura musi być na tyle rozwinięta, aby ładowanie Semi nie było problamatyczne i nie wymuszało istotnych zmian w trasach kierowców.
Superchargery czwartej generacji zostały wyposażone w przewody zanurzane w specjalnym chłodziwie. To pozwoli ładować samochód z mocą powyżej 1000 kW.
O ile Tesla Semi w przyszłości zawita do Polski, to najprawdopodobniej na początku swojej obecności będzie wykorzystywana raczej na stałych trasach – np. pomiędzy magazynami konkretnej firmy. Długodystansowe trasy będą możliwe do pokonania pod warunkiem rozbudowy sieci ładowarek, których na ten moment nie ma.
A jak Wam podoba się Tesla Semi? To mały krok do przodu, czy raczej chwilowe chwalenie się technologią? Dajcie znać w komentarzach.
Źródło: Tesla
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS