Na początku roku tajski kierowca Williamsa odwiedził położony niedaleko Bangkoku sierociniec Wat Sakraeo. Placówka wspierana jest przez Iceman Charity, któremu przewodniczy Volker Capito – brat Josta, obecnego szefa ekipy z Grove.
Albon po wizycie w sierocińcu przefarbował włosy na rudy kolor i pomógł w zbiórce pieniędzy wśród społeczności F1. Z kolei na październikowe Grand Prix Singapuru przygotował kask, którego malowanie zaprojektowane zostało przez podopiecznych sierocińca Wat Sakraeo.
Kask został później wystawiony na licytację, a kwota sprzedaży osiągnęła ponad 84 tysiące funtów brytyjskich, czyli ponad 450 tysięcy złotych. Łączne fundusze zebrane przez Iceman Charity sięgnęły prawie 100 tysięcy funtów.
Po finale sezonu w Abu Zabi Albon udał się do Tajlandii, by odwiedzić sierociniec. Dzięki zebranym pieniądzom zmodernizowano halę sportową. Podopieczni chcą, by ta nosiła imię kierowcy, który wsparł projekt.
– Kiedy odwiedziłem ten sierociniec na początku roku, zdecydowałem się pomóc w każdy możliwy sposób – powiedział Albon. – To był mój pierwszy sezon odkąd wróciłem do F1 i chciałem wykorzystać swoją platformę do czynienia dobra i odwdzięczenia się społeczności Tajlandii.
– Byłem zdumiony kreatywnością dzieci, którą pokazały przy projektowaniu mojego kasku. Rezultat był imponujący. Nie zamierzałem pozwolić, by moje problemy zdrowotne w Monzy przeszkodziły mi w występie w tym kasku w Singapurze.
– Jestem oszołomiony tym, ile pieniędzy zebraliśmy wspólnie na poprawę infrastruktury sierocińca. Chciałbym bardzo podziękować wszystkim fanom, którzy wsparli zbiórkę oraz oczywiście hojnemu nabywcy, który wygrał licytację.
akcje
komentarze
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS