A A+ A++

fot. Klaudia Piwowarczyk

Siatkarze Projektu Warszawa w ostatnim meczu rozgrywanym we własnej hali musieli uznać wyższość LUK-u Lublin. Stołeczna drużyna bardzo dobrze rozpoczęła spotkanie, ale z czasem dała rozegrać się rywalom i nie zdołała wywalczyć żadnych punktów do ligowej tabeli. – Najwięcej problemów mieliśmy w ataku. Nie mogliśmy kończyć piłek, w szczególności ze środka. Skrzydła też nie były na takim poziomie, na jakim byśmy sobie życzyli – ocenił przyczynę porażki Piotr Graban.

Drużyna ze stolicy rozpoczęła spotkanie bardzo dobrze. Wygrała pewnie pierwszą partię i od początku kolejnej kontynuowała bardzo dobrą grę, utrzymując kilkupunktowe prowadzenie. Z czasem jednak sytuacja zaczęła się zmieniać, a w decydującą fazę seta drużyny weszły przy minimalnym prowadzeniu Projektu. W końcówce lepsi okazali się natomiast goście.


Drugiego seta też prawie całego graliśmy bardzo dobrze, mieliśmy pod kontrolą do pewnego momentu. Później LUK Lublin zaczął dużo lepiej grać w szczególności na siatce, blokiem, w obronie i kończył ważne kontrataki. My mieliśmy problemy, by skończyć ataki czy ze środka, czy ze skrzydła. I mimo że ten set był jakoś pod kontrolą, to nam uciekł. Zaprosiliśmy LUK do gry i oni sami też zaczęli dużo lepiej robić wszystko na boisku. To my jednak wypuściliśmy tego seta, a to nie powinno się zdarzyć. Zamiast 2:0 zrobiło się 1:1 – ocenił środkowy Projektu, Andrzej Wrona. – Może było za łatwo na początku i złapaliśmy troszeczkę luzu. Wszystko nam wychodziło, fajnie graliśmy w każdym elemencie. Później LUK Lublin zaczął wracać do bardzo dobrego grania i nas to chyba troszeczkę przygniotło i niestety, role się odwróciły – dodał Piotr Graban.

Dla ekipy z Lublina była to dopiero trzecia wygrana w tym sezonie. Wszystko dlatego, że krótko po rozpoczęciu sezonu zespół trapiły duże problemy zdrowotne i LUK nie mógł w pełni rozwinąć skrzydeł. Lublinianom udało się to w Warszawie. – LUK Lublin miał dużo problemów zdrowotnych. Może dlatego też mentalnie nie byliśmy przygotowani do tego. Jeśli chodzi o nasze elementy, to dobrze prezentowaliśmy się w przyjęciu. Najwięcej problemów mieliśmy w ataku. Nie mogliśmy kończyć piłek, w szczególności ze środka. Skrzydła też nie były na takim poziomie, na jakim byśmy sobie życzyli. Trzeba też oddać przeciwnikom, że bardzo dobrze blokowali, walczyli ambitnie w obronie i to przyniosło im wynik – stwierdził Piotr Graban.

Od początku trzeciej odsłony goście prowadzili, choć po połowie partii Projekt zaczął gonić wynik i wyrównał. Nie udało się mu jednak odwrócić losów seta. – Później w trzecim secie było po 17, a od tego momentu zrobiło się 23:17 dla lublinian, przy ich świetnej grze blokiem. Bardzo dużo oddawaliśmy im punktów błędami bezpośrednimi. Te dwa ostatnie sety, to chcielibyśmy o nich szybko zapomnieć, ale musimy to zobaczyć i przeanalizować, dlaczego to z naszej strony tak wyglądało – powiedział Andrzej Wrona, który w tym meczu zdobył sześć punktów.

Dzięki wygranej LUK odrobił trochę punktów w ligowej tabeli i do wyprzedzającego go Projektu traci teraz dwa oczka. Warszawska drużyna jest dziesiąta, a lublinianie plasują się na jedenastym miejscu. Obecnie czekają jeszcze na starcie akademików z Olsztyna, którzy mają do rozegrania mecz, a tracą do nich zaledwie punkt.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułKsiądz zapytał dzieci, kto pójdzie do piekła. Takiej odpowiedzi się nie spodziewał
Następny artykułWrocław: Bomba lotnicza znaleziona koło mostu. Ruch wstrzymany