Pojawił się i sezon przełajowy z miejsca nabrał rumieńców. Mistrz świata Tom Pidcock ma ze sobą pierwszy weekend na błocie.
Na błocie w pełni znaczenia tego słowa, gdyż deszczowy Puchar Świata w Overijse spełnił wszystkie wyobrażenia o cyclo-crossie, a co najważniejsze, dostarczył tak pożądanych sportowych emocji.
Pidcock sezon rozpoczął od siódmego miejsca w sobotnim Telenet Superprestige w Merksplas. Znacznie bardziej wymagająca trasa w Overijse zwiastowała lepszy występ mistrza świata. Zawodnik Ineos Grenadiers nie zawiódł, tocząc fascynujący pojedynek z mistrzem Europy Michaelem Vanthourenhoutem. I to pomimo różnych przeciwności na całym dystansie wyścigu.
Pidcock już na starcie zaliczył wpadkę, zostając daleko za całą stawką.
Nie wiem dlaczego, to trochę dziwne, ale zacięła mi się przerzutka. Musiałem poprawić łańcuch i spojrzałem w górę. Minęło 5 sekund ścigania i już jestem ostatni. Pomyślałem „ach… to będzie ciężki dzień”.
– cytuje wypowiedź “VeloNews”.
W trudnym terenie 23-latek błyskawicznie odrobił całą stratę i już przed półmetkiem objął prowadzenie. Nie dane mu jednak było zwyciężyć, gdyż Vanthourenhout okazał się tego dnia nieznacznie lepszy. Belgowi trochę pomogły kłopoty rywala z Anglii.
Gdy zjechałem z góry, moje koło poślizgnęło się, a ja upadłem na bruk. Podejrzewam, że rano będę dość obolały. Popsuł mi się również but. Za każdym razem, gdy biegłem w błocie, nie trzymał stopy. To były dwa trudne okrążenia, ale myślałem: „Nie mogę się poddać, muszę do końca walczyć i próbować wygrać w tej koszulce”.
Ostatecznie Vanthourenhout obronił trzysekundowe prowadzenie. Mistrz świata pomimo porażki ocenił swój występ wysoko, na osiem w dziesięciopunktowej skali.
Mogę być zadowolony, ale fajnie byłoby unieść ręce w górę.
Okazja do tego powinna nadarzyć się w przyszły weekend w Hulst, gdzie na starcie oczekiwany jest również Mathieu van der Poel.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS