Cały turniej będzie odbywał się w oparach korupcyjnych skandali, łamania praw człowieka i innych przedziwnych decyzji organizatorów. Niezmienne jest tylko jedno – puchar wzniesie drużyna, która będzie grała najlepiej i najskuteczniej. Polska o bilety do Kataru musiała się bić w barażach ze Szwedami. Niedługo przed tym meczem nastąpiła zmiana selekcjonera i Paulo Sousę zastąpił Czesław Michniewicz. Wygraliśmy i mogliśmy ze spokojem czekać na losowanie grup. Los przydzielił nam Meksyk, Argentynę i Arabię Saudyjską.
Najważniejszy mecz z Meksykiem
Na pierwszy ogień przyjdzie nam się zmierzyć z drużyną Gerardo Taty Martino. Może to być mecz kluczowy, który zdecyduje o naszym być albo nie być w dalszej fazie turnieju. Jak pokazują historia i statystyki, Meksykanie zawsze wychodzą z grupy na Mistrzostwach Świata. Ta sztuka nie zawsze udaje się nawet tym największym, jak chociażby Francji w 2002 r., Chorwacji w 2006 r. czy Hiszpanii w 2014 r., dlatego warto pamiętać, że każda passa kiedyś się kończy. Teraz może to dosięgnąć El Tri. Kadra jest najsłabsza od lat, brakuje kilku kluczowych zawodników, a dodatkowo powołania wywołały medialną burzę. Ze względu na złe stosunki z selekcjonerem zabraknie Javiera Hernandeza. Również Carlos Vela zrezygnował z gry dla reprezentacji. Dodatkowo Tata Martino zdecydował się nie zabierać kilku zawodników z Eredivisie, na ich miejsce powołując piłkarzy z rodzimej ligi. Media okrzyknęły to skandalem, a mundialową kadrę określają mianem paczki kolegów trenera.
POLECAMY
Pretendenci do tytułu?
Argentyńczycy są niepokonani od kilkudziesięciu spotkań i eksperci upatrują w nich jednych z faworytów do końcowego triumfu. Alibicelestes zwycięską ścieżką kroczą od 2021 r. i wygrania Copa America. Niekwestionowaną gwiazdą zespołu jest Leo Messi. Gracz PSG jest prawdziwym reżyserem gry drużyny z Ameryki Południowej. Jego rola na przestrzeni lat mocno się zmieniła. Od goleadora do zawodnika środka pola, który uczestniczy zarówno w pressingu, jak i destrukcji. Do tego dodajmy walecznego Rodrigo de Paula, wirtuoza Angela di Marię czy bardzo niebezpiecznego pod bramką Lautaro Martineza i mamy przepis na futbolowego giganta.
Kopciuszek czy czarny koń?
Teoretycznie najmniej wymagającym przeciwnikiem w naszej grupie będzie Arabia Saudyjska. Reprezentacja kraju petrodolarów wprawdzie nie dysponuje wielkimi piłkarskimi nazwiskami, ale posiada dwa atuty, których nie można zlekceważyć. Po pierwsze – klimat. Upały nie będą im straszne, są przyzwyczajeni do identycznych warunków pogodowych, a to może mieć niebagatelne znaczenie. Po drugie – długie zgrupowanie. Kiedy inne kadry mają na przygotowania tydzień, Saudowie są na obozie od miesiąca. Zespół bez gwiazd może stanowić monolit, którego pokonanie będzie bardzo trudne.
POLECAMY
Czym zaskoczy Polska?
Wbrew pozorom kadra ogłoszona przez Czesława Michniewicza nie była wielkim zaskoczeniem. Jedyne kontrowersje wywołały powołania dla Artura Jędrzejczyka i Kamila Grosickiego. Nie oszukujmy się, ich rola w zespole będzie zapewne marginalna. Gdzie upatrywać naszej siły? Tutaj prochu nie odkryjemy – Robert Lewandowski. Zawodnik FC Barcelony jest w kapitalnej formie, ma duże ambicje, żeby swoją moc pokazać również w kadrze. W znakomitej dyspozycji jest też Piotr Zieliński z Napoli. Ma sporo do udowodnienia, bo jak do tej pory trudno mu było przenieść dyspozycję z klubu na grę w Biało-Czerwonych barwach. Z dobrej strony w ostatnich tygodniach pokazywał się również Sebastian Szymański z Feyenoordu. Młodzi skrzydłowi jak Nicola Zalewski czy Jakub Kamiński także będą chcieli pokazać się z jak najlepszej strony. Czy tym razem przełamiemy mundialową klątwę? Czy znów czeka nas słynna triada: mecz otwarcia, mecz o wszystko i mecz o pietruszkę? Odpowiedzi uzyskamy w najbliższych tygodniach. Pierwsze spotkanie już we wtorek (22 listopada) o godz. 17:00 z Meksykiem.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS