W czwartek prezydent Andrzej Duda odwiedził Przewodów, gdzie doszło do wybuchu ukraińskiej rakiety. Mówił o reakcji Wołodymyra Zełenskiego i śledztwie w sprawie eksplozji.
Andrzej Duda pojawił się w Przewodowie w czwartek kilka minut po godz. 14. W pierwszej kolejności wraz ze służbami oglądał miejsce, w które we wtorek uderzyła rakieta. Towarzyszył mu m.in. Jacek Siewiera, szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego. Prezydent wszedł na ogrodzony od kilku dni przez kordon policji teren suszarni zboża i kukurydzy firmy Agrocom. To tu w eksplozji zginęło dwóch mężczyzn – 60-letni Bogdan W. oraz 62-letni Bogusław C.
W miejscu, w którym doszło do wybuchu, nadal widoczny jest duży, kilkumetrowej głębokości lej. To tutaj uderzył ukraiński pocisk obrony przeciwrakietowej S-300. – Ostrzał rosyjski, rakiety leciały, były to rakiety manewrujące, które leciały z różnych kierunków. Prawdopodobnie część leciała w okolice polskiego terytorium i zawracała na wschód, więc ukraińska obrona przeciwlotnicza wystrzeliwała rakiety w różnych kierunkach. I jest wielce prawdopodobne, że jedna z nich spadła niestety na terytorium Polski – tłumaczył prezydent. I dodał, że winę za ten incydent, podobnie jak za cały konflikt, ponosi strona rosyjska.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS