W drugiej rundzie TAURON Pucharu Polski siatkarze Avii Świdnik zmierzyli się na wyjeździe z drugoligową Spartą Grodzisk Mazowiecki. Gospodarze mimo ambitnej walki przegrali 0:3 (24:26, 21:25, 22:25).
Tym samym żółto-niebiescy awansowali do trzeciej rundy, w której zmierzą się, także na wyjeździe, z Aniołami Toruń. – Już wcześniej mówiłem, że dam szansę pograć rezerwowym. Przeanalizowaliśmy Spartę, wiedzieliśmy, że mają w swoich szeregach zawodników nawet z przeszłością plusligową i oczekiwaliśmy, że nie będzie łatwo. Zespoły z niższych lig w meczach z tymi z wyższej zawsze mają tzw. +20 do mocy i nie kalkulują. Tak też było wczoraj. Graliśmy innymi piłkami niż na co dzień, więc chłopaki musieli się chwilę wdrożyć w granie Moltenami – powiedział po meczu trener Avii Witold Chwastyniak.
– Każdy set wygrany w końcówce i o to chodziło, by po prostu wygrać ten mecz, a nie grać jakąś piękną siatkówkę. Myślę, że zmiennicy pokazali się z dobrej strony. Udowodnili, że można na nich liczyć, że będą naciskać, by grać również w lidze. W kolnej rundzie gramy z Aniołami Toruń. Tam także plam mam taki, by zagrali rezerwowi. Nie jest oczywiście powiedziane, że ci rezerwowi się nie zmienią. Ci, którzy grają teraz, niekoniecznie muszą grać za kilka tygodni. Anioły na pewno personalnie wyglądają lepiej od Grodziska. Spodziewamy się trudnego meczu. Trzeba to umiejętnie połączyć z ligą, bo jest to granie w środku tygodnia na dalekim wyjeździe. Jest szansa, by wygrać jeszcze dwa mecze i zagrać z czołowym zespołem plusligowym, co znów byłoby gratką dla kibiców i dużym wyróżnieniem dla zawodników – dodał szkoleniowiec.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS