Incydent z maja powrócił nieoczekiwanie prawie pół roku później, gdy Max Verstappen odmówił przepuszczenia Pereza w końcówce Grand Prix Sao Paulo. Dwukrotny mistrz świata stwierdził jedynie, że nie chce być proszony o takie rzeczy i powody ku temu podał już wcześniej.
Obserwatorzy zaczęli łączyć słowa Holendra ze zdarzeniem z końcówki kwalifikacji w Monako. Wtedy Perez rozbił samochód w prawym zakręcie przed tunelem i spowodował czerwoną flagę. Swojego okrążenia nie mógł dokończyć m.in. Verstappen, a pierwszy rząd zablokowali kierowcy Ferrari.
Red Bull odmówił szczegółowych wyjaśnień na temat niedzielnej odmowy Verstappena, przekazując jedynie, iż po części winny jest również sam zespół. Nie ucięło to więc spekulacji o umyślnym działaniu Pereza w Monako i pytanie o to zadano Meksykaninowi na konferencji prasowej przed finałem sezonu w Abu Zabi. Ten zaprzeczył, by działał z rozmysłem.
– W Monako wszyscy popełniają błędy – powiedział Perez. – Dzisiaj każdy ma pełny pakiet informacji. Mam na myśli to, że można zobaczyć, iż niemal rozbiłem się już w pierwszym zakręcie.
– Wszyscy popełniają w Monako błędy. W kwalifikacjach dzieje się to w różnych miejscach. I nie oznacza to, iż zrobiono coś celowo.
– Biłem się o czas. Można przyjrzeć się całemu okrążeniu i widać, że prawie miałem kraksę w zakręcie numer 1. To był ostatni przejazd w Q3 i dałem z siebie wszystko. Czasami przytrafiają się błędy. Zwłaszcza, gdy walczysz o czas. I wyraźnie widać, iż już od „jedynki” bawiłem się gazem, ponieważ właśnie w tym obszarze traciłem czas.
Pytany przez Motorsport.com czy Verstappen uważa, że Perez rozbił się celowo, Meksykanin odparł:
– Wszystko przedyskutowaliśmy wewnętrznie w Sao Paulo. Zgodziliśmy się, że dla dobra zespołu pozostanie to w ekipie. Nie chcemy rozpoczynać spekulacji i lepiej zająć się czymś innym. Chcemy być takim zespołem jak do tej pory: zjednoczonym i silnym. To jest priorytet. Zostawić to za sobą i iść naprzód.
Perez zaprzeczył również sugestiom, że Red Bull przeprowadził wewnętrzne śledztwo, a sam kierowca rzekomo przyznał się do winy kierownictwu stajni.
– To tylko spekulacje mediów i ludzi tworzących plotki. Jak już powiedziałem, wszyscy jesteśmy świadomi tego, co dzieje się w zespole i chcemy to zachować dla siebie.
Na pytanie czy takie zarzuty są dla niego bolesne, Perez odpowiedział:
– To część tego sportu, a ludzie lubią spekulować. Jeśli o mnie chodzi, zdarzyło się to tak dawno temu, że nie ma znaczenia. Myślę o najbliższym weekendzie. Chcę się upewnić, że w zespole jest odpowiednia atmosfera, ponieważ mamy za sobą świetny sezon. Co to był za rok dla Red Bulla!
– Nie chcę, by ta sprawa odebrała choć trochę radości chłopakom w ekipie. Ja i Max jesteśmy odpowiedzialni za utrzymanie jedności w zespole.
akcje
komentarze
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS