W uzupełnionym katalogu osób inwigilowanych przez organy represji PRL-u znalazły się wpisy dotyczące między innymi Stanisława Lema – wybitnego polskiego pisarza science-fiction, filozofa i futorologa – oraz Zbigniewa Herberta – poety, eseisty i legendarnego dramaturga. Rafał Leśkiewicz, rzecznik prasowy Instytutu Pamięci Narodowej, wyjaśnił przyczyny ich inwigilacji w dzisiejszej rozmowie z Bogdanem Zalewskim.
W przypadku Stanisława Lema mówimy tutaj o materiałach, które dotyczą lat 1970-1989, bo właśnie w tych latach Stanisław Lem był inwigilowany przez komunistyczną bezpiekę w Krakowie. Najpierw w ramach Sprawy Operacyjnego Rozpracowania o kryptonimie “Astronauta” – mówił rzecznik IPN.
Kryptonim tej operacji prawdopodobnie pochodził od tytułu powieści Lema “Astronauci” wydanej w 1951 roku, którą rozpoczął zresztą swoją karierę. Stanisław Lem był podejrzewany, jak zaznaczono w dokumentach, o negatywną inicjatywę wobec władz państwowo-politycznych.
Było to związane z jego aktywnością i protestem przeciwko wpisaniu do konstytucji zapisu o wiodącej roli PZPR, czy też o przyjaźni ze Związkiem Sowieckim. Tę sprawę zakończono w 1976 roku.
Lem był również rozpracowywany w ramach dużej sprawy obiektowej o kryptonimie “Świt” skierowanej na krakowski oddział Związku Literatów Polskich. W przypadku Lema chodziło przede wszystkim o to, aby ograniczyć jego wpływy w środowisku literackim, (…) jego działalność publicystyczną i wydawniczą oraz izolować go od osób, z którymi aktualnie utrzymuję ścisłe kontakty – wyjaśniał Rafał Leśkiewicz, cytując zapisy z uzupełnionego katalogu.
Oczywiście to był rodzaj prowokacji, chcąc go odizolować od osób, z którymi utrzymywał kontakty towarzyskie, literackie, od osób także spoza Polski, które utrzymywały z nim kontakty korespondencyjne. Jako autor rozpoznawalny na całym świecie, był niewygodny dla komunistycznej władzy. Był osobą, która jawnie i otwarcie sprzeciwiała się komunistycznemu systemowi, jasno to deklarując i o tym mówiąc – tłumaczył historyk.
Z kolei Zbigniew Herbert wzbudził zainteresowanie esbeków swoimi licznymi podróżami. Rozpracowywano go w latach 1968-1970. W sprawę Herberta o kryptonimie “Bem” zaangażowany był tzw. wywiad komunistyczny.
Zbigniew Herbert nawiązywał współpracę z różnymi wydawnictwami i ośrodkami kulturalnymi za granicą. Jednak tę sprawę zakończono, gdy pisarz wyjechał do USA. Ponadto rozpracowywano Herberta w ramach sprawy o kryptonimie “Herb”, mówił dalej Leśkiewicz.
Z uwagi na negatywną działalność, polegającą na propagowaniu wrogich poglądów, wspieraniu osób prowadzących wrogą działalność polityczną i negatywnie występujących politycznie – cytował fragment dokumentu.
Zarzucano mu przede wszystkim, że wygłasza odczyty, wykłady, w których atakuje różnego rodzaju założenia ustrojowe PRL-u, a także podstawy sojuszu, czy też współpracy ze Związkiem Sowieckim. Ta sprawa zakończyła się dopiero w listopadzie 1989 roku – opowiadał rzecznik IPN.
Zbigniew Herbert był także inwigilowany ze względu na kontakty ze środowiskiem skupionym wokół Jacka Kuronia. Tych dokumentów dotyczących Zbigniewa Herberta mamy bardzo dużo. W pewnym momencie zastrzeżono mu nawet wyjazd za granicę, (…) ponieważ, podczas wyjazdu na Zachód, mógłby wspomagać ośrodki dywersji w akcji propagandowej przeciwko PRL-owi. Tak brzmiała podstawowa wykładnia komunistycznej bezpieki – dodał.
Opracowanie: Rafał Szarek
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS