A A+ A++

Tyle razy do pożarów sadzy w kominie wyjeżdżali strażacy w powiecie dębickim w październiku i listopadzie. Interweniują także w przypadku awarii instalacji grzewczych oraz zagrożeń związanych z ulatniającym się tlenkiem węgla.

Jak wyjaśnia bryg. Jacek Pawłowski, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Dębicy,  w sezonie grzewczym pożary sadzy w kominie to częste zdarzenia.

– Zwykle spowodowane tym, że właściciele domów zapominają o kontroli i czyszczeniu przewodów kominowych – mówi.

I dodaje, że przepisy narzucają taki obowiązek – czyszczenie kominów powinno odbywać się raz na kwartał, zaś kontrola szczelności przewodów co najmniej raz w roku.

W tym roku do pożarów sadzy w kominie wyjeżdżali zarówno zawodowcy, jak i jednostki Ochotniczej Straży Pożarnej. Jacek Pawłowski uważa, że 11 takich interwencji tylko w październiku i listopadzie to dużo. To dopiero początek sezonu grzewczego, który potrwa co najmniej do połowy marca. 

Ponadto strażacy 4 razy wzywani byli do pomiaru stężenia tlenku węgla. Ostatni raz takie działania przeprowadzili wczoraj na ulicy Matejki w Dębicy. Również wczoraj wezwani zostali do domu jednorodzinnego w Straszęcinie.

– Nastąpił wyrzut pary z pieca centralnego ogrzewania, ale nic poważnego się nie stało. Zadziałał zawór bezpieczeństwa – wyjaśnia Jacek Pawłowski.

I apeluje do mieszkańców powiatu, by systematycznie kontrolowali instalacje grzewcze, jakie mają w domach i mieszkaniach.

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za komentarze Internautów do artykułu:
Już 11 pożarów sadzy w kominie. Jeżeli uważasz, że komentarz powinien zostać usunięty, zgłoś go za pomocą linku “zgłoś”.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułNasze myśli, intencje i emocje – wpływają na świat fizyczny
Następny artykułStoltenberg: Odpowiedzialność za wybuch ponosi Rosja