A A+ A++

Yamahę czeka w najbliższych miesiącach trudny wybór. Japońska marka będzie musiała ustalić swój skład na sezon 2021. Na dwa miejsca jest trzech kandydatów: Valentino Rossi, Maverick Viñales i Fabio Quartararo.

Na Viñalesa postawiono w 2016 roku, gdy z zespołem pożegnał się Jorge Lorenzo. Choć Katalończyk nie był w stanie włączyć się do walki o tytuł, spisywał się całkiem nieźle, a w zakończonym niedawno sezonie był najlepszym jeźdźcem używającym M1. Z kolei debiutujący w 2019 roku Quartararo, świetnie spisywał się w barwach satelickiej ekipy Petronas i ciężko przypuszczać, by nie otrzymał fabrycznego fotela na sezon 2021.

Jeśli chodzi o Rossiego, sam „The Doctor” przyznał niedawno, że jego wola kontynuowania kariery w królewskiej kategorii będzie zależała od wyników osiąganych na początku nadchodzącego sezonu. W przypadku dobrej passy, legendarny jeździec może zdecydować się na przedłużenie kontraktu.

Czytaj również:

– Musimy myśleć o teraźniejszości, dniu jutrzejszym, a także o dalszej przyszłości, ale ciężko teraz powiedzieć, jakie zapadną decyzje – powiedział Jarvis w rozmowie z CNN. – Fabio [Quartararo] ma wielki potencjał i chcielibyśmy, aby kontynuował z Yamahą. Myślę, że powinien zostać, ponieważ wydaje się być idealnie dopasowany do charakterystyki naszego motocykla. Jest wielkim talentem na przyszłość.

– Maverick też ma umiejętności. Kiedy zaczynał z nami w 2016 roku, niemal z marszu wygrał trzy wyścigi. Teraz powraca do wysokiej formy. Valentino jest ikoną, wciąż konkurencyjną, więc naprawdę nie wiemy jaka będzie jego przyszłość.

Chociaż medialny potencjał Rossiego może być zachętą do podpisania z nim kolejnej umowy, Jarvis podkreśla, że jeśli jeździec jest obecny w zespole fabrycznym, to tylko ze względu na walory sportowe.

– Nie, myślę, że jeszcze nie – odpowiedział pytany czy Rossi mógłby już przejąć rolę ambasadora marki. – Valentino jest zawodnikiem fabrycznym, a jego misją jest próba wygrania wyścigów i mistrzostw, więc nie byłoby właściwe popychać go do takiej roli, kiedy wciąż rywalizuje na torze. Zobaczymy co wydarzy się w przyszłości, w zależności od kierunku, w jakim potoczy się jego kariera – zakończył Lin Jarvis.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułFerie zimowe 2020 z JDK (zapowiedź)
Następny artykułTak trzymać! Jest nas coraz więcej.