Rok 2022 przyniósł wzrost cen energii elektrycznej. W lipcu 2022 r. Urząd Regulacji Energetyki informował, że trzech z czterech sprzedawców energii (Enea, Energa i Tauron) wniosło o podwyżkę taryf. Niektórzy odbiorcy otrzymali od dostawców energii druzgocące propozycje cen na kolejny rok np. miasto Piotrków Trybunalski z 338 zł za 1 MWh aż na 3517,8 zł, czyli ponad 1000 proc. więcej. Na kryzysową sytuację zareagował polski rząd, zamrażając ceny energii elektrycznej na 2023 r. dla gospodarstw domowych. Ustalona cena ma wynieść 693 zł za MWh po przekroczeniu limitu:
– 2000 kWh rocznie dla wszystkich gospodarstw domowych,
– 2600 kWh rocznie dla gospodarstw domowych z osobami niepełnosprawnymi,
– 3000 kWh dla rodzin z Kartą Dużej Rodziny oraz rolników.
To właśnie limit zużycia energii elektrycznej jest tutaj kluczowy dla posiadaczy aut elektrycznych, ponieważ ładowanie elektryka z domowej instalacji może łatwo spowodować jego przekroczenie. Jak dotąd statystyczne gospodarstwo domowe mieściło się poniżej 2000 kWh rocznego zużycia, z średnie zużycie energii elektrycznej przez e-auto na 100 km to 24,2 kWh. Tak przynajmniej wyliczyli w swoim sprawozdaniu specjaliści z rankomat.pl na podstawie średniego zużycia 27 modeli samochodów elektrycznych z raportu ADAC. Przejeżdżający średnio 8600 km Polak potrzebowałby 2081 kWh na zasilenie samochodu elektrycznego. To już przekracza limit dla zwykłego gospodarstwa domowego, które wyniosło 1996 kWh (dane z raportu GUS). Jeśli do średniego zużycia energii z 2021 r. dodamy 2077 kWh poboru prądu przez samochód elektryczny, to łączne zużycie wynosi 4073 kWh i otrzymalibyśmy rachunek za prąd o następującej wysokości.
A co jeśli kierowca dojeżdża do pracy i każdego dnia w roku pokonuje 50 km? Wówczas roczny przebieg wyniesie 18 250 km, co przełoży się na zużycie 4416,5 kWh. Z kolei całkowite zużycie energii dla statystycznego gospodarstwa domowego wyniesie wtedy 6412,5 kWh, a rachunek będzie wyglądał następująco:
Według raportu Odyssee-Mure z 2019 r. polski kierowca średnio przejeżdża 8607 km rocznie. Z racji tego, że sytuacja na drogach wyglądała inaczej w czasie pandemii w 2020 i 2021 r. posłużymy się teraz danymi z 2019 r. Dla uproszczenia przyjmijmy, że przejedzie 10 000 km rocznie. W perspektywie 10 lat samochód elektryczny jest o ok. 16 proc. tańszy w eksploatacji niż auto benzynowe, ale o 3 proc. droższy niż diesel. Jeżeli jednak odejmiemy koszt zakupu baterii, elektryk jest o 44,7 proc. tańszy w eksploatacji niż diesel i aż 55,2 proc. tańszy niż samochód benzynowy. – Eksploatacja samochodu elektrycznego jest niemalże dwa razy tańsza, niż eksploatacja diesla, ale pod jednym warunkiem – że właściciel nie będzie musiał wymieniać b … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS