Światowe prawykonanie Venedian Concerto na klarnet i orkiestrę smyczkową Sławomira Czarneckiego było głównym punktem programu porywającego koncertu Filharmonii Kameralnej im. Witolda Lutosławskiego podczas miejskich obchodów Narodowego Święta Niepodległości.
– Moje koncerty opisują poszczególne części naszego kraju albo fragmenty jego historii, tak więc Venedian Concerto pasuje do tego święta idealnie, ponieważ Wenedzi żyli na tych terenach tysiące lat temu, byli to proto Słowianie, a więc nasi przodkowie – podkreśla Sławomir Czarnecki. Jako solista przed liczną publicznością zaprezentował się wybitny klarnecista Artur Pachlewski, a orkiestrę poprowadził włoski dyrygent Roberto Gianola.
Mimo zauważalnego w polskich i zagranicznych salach koncertowych oraz teatrach operowych, popandemicznego zastoju zainteresowanie kolejnymi występami łomżyńskich filharmoników nie maleje. Koncerty z typowo poważnym repertuarem dorobiły się więc, stale rosnącej, grupy bywalców-melomanów, a te o bardziej popularnym charakterze czy duże wydarzenia, tak jak ostatnio „Nie ma już tych miasteczek, przeminęły cieniem”, przyciągają jeszcze większą publiczność. Podobnie było w czwartkowy wieczór, kiedy sala na ponad 400 miejsc zapełniła się niemal w całości miejscowymi i przyjezdnymi miłośnikami muzyki najwyższych lotów. Zauważalne było duże zróżnicowanie wiekowe publiczności, która owacyjnie przyjęła cały, dopasowany do rocznicowego charakteru koncertu oraz wzbogacony, z racji udziału gościa z Włoch, trzema kompozycjami tamtejszych twórców, program.
Jego głównym punktem była premiera Venedian Concerto napisanego w ramach programu „Zamówień kompozytorskich”, realizowanego przez Narodowy Instytut Muzyki i Tańca. Wcześniej na tej zasadzie powstał Narew Concerto Sławomira Czarneckiego, dostępny na CD „Opus dedicatum“ FKWL; łomżyńska orkiestra nagrała również jego Concerto Lendinum op. 44 na skrzypce, wiolonczelę i orkiestrę smyczkową, który trafił na nagrodzoną Fryderykiem płytę „Polish Contemporary Concertos”.
– Zamówienie, które dyrektor Zarzycki złożył u mnie, żeby napisać kolejną kompozycję dla łomżyńskiej orkiestry, bardzo mnie ucieszyło i od razu zrobiło mi się ciepło na sercu – mówi Sławomir Czarnecki. – Znam tę orkiestrę z wykonań moich poprzednich utworów i to jest dla kompozytora wielka satysfakcja i radość, wiedząc, że taki zespół będzie wykonywał jego muzykę.
Satysfakcji nie kryli również słuchacze, ponieważ Venedian Concerto okazał się wielowątkową, zróżnicowaną i bardzo interesującą kompozycją, a do tego perfekcyjnie zagraną – nie tylko przez solistę-wirtuoza, ale również 15-osobową orkiestrę smyczkową. Owacyjne przyjęcie dało też rzadko spotykany podczas prawykonań finał, mianowicie powtórzenie końcówki trzeciej części utworu, w której powstaniu solista miał również udział.
– Wymagające dzieło! – nie kryje Artur Pachlewski. – Kiedy dany utwór gra się już po raz któryś z kolei wiadomo już, czego można się spodziewać. Pierwsze wykonanie zawsze niesie za sobą taki dreszczyk emocji, ale jest też czymś wspaniałym, bo bo tych dźwięków jeszcze nikt nie słyszał. Dla muzyków to też kompletna nowość, do tego włoski dyrygent, ale było to wspaniałe spotkanie z muzyką i wspaniale, że kompozytor był na miejscu. Świetnie mi się pracowało z łomżyńską orkiestrą. Pomogło też to, że brałem udział w powstawaniu tego utworu, a ta krótka kadencja – bo w bisie postanowiłem zagrać nieco inną, dłuższą – jest efektem tego, że lubię grać na klarnecie i chcę pokazywać, promować ten instrument.
– Inspiracją do powstania Venedian Concerto był dramat Juliusza Słowackiego „Lilla Veneda”, a dokładniej „wspomnienie o starosłowiańskim ludzie Wenedów, gdzie na dwunastu harfach grali” – podkreślał prowadzący koncert Mateusz Goc. – Koncert ten zresztą znakomicie wpisuje się w misję, którą podjął kompozytor, czyli pisanie o Polsce i jej historii.
Historycznych odniesień nie brakowało również przy pozostałych utworach, bowiem Canzona di Barocco Henryka Czyża czerpie, co sygnalizuje już jej tytuł, z muzyki baroku, a Koncert klarnetowy B-dur Karola Kurpińskiego, jednego z nauczycieli Fryderyka Chopina, okazał się kolejną perełką godnych największych sal koncertowych – tym większa szkoda, że do naszych czasów przetrwała tylko jego I część z trzema pięknymi tematami. Do tego czymś więcej niż tylko ciekawostką, z racji niepodległościowych konotacji, było dopełnienie ich utworami włoskich kompozytorów, zwłaszcza Va pensiero z opery „Nabucco“ oraz Marsza triumfalnego z opery „Aida“ Giusepppe Verdiego.
Kolejna okazja do takich artystycznych przeżyć będzie już 24 listopada, kiedy to z Filharmonią Kameralną zagra jeden z najwybitniejszych polskich jazzmanów, legendarny wirtuoz fortepianu Adam Makowicz.
Wojciech Chamryk
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS