A A+ A++

107 rocznicę urodzin Hanki Bielickiej uczczono dorocznym koncertem „Przyjaciele Pani Hani”. Postać najsłynniejszej łomżynianki przypomniała licznej publiczności w Hali Kultury jedna z najwybitniejszych polskich aktorek Ewa Dałkowska. Obie artystki nie miały okazji współpracować, dlatego zabrakło osobistych wspomnień czy anegdot. Był za to mistrzowski pokaz piosenki aktorskiej w jazzujących aranżacjach zespołu Janusza Bogackiego i z kulminacją w postaci poruszającego wykonania wiersza „Dom filozofa” Stanisława Balińskiego.

Podczas poprzedniej wizyty w Łomży przed pięciu laty Ewa Dałkowska zaprezentowała publiczności zgromadzonej w Miejskiej Bibliotece Publicznej opowieść o Józefie Piłsudskim, opartą na książce „Ścieżka obok drogi” poetki Kazimiery Iłłakowiczówny, przez blisko 10 lat współpracowniczki Marszałka. Na potrzeby koncertu upamiętniającego Hankę Bielicką przygotowała program „To co najpiękniejsze. Przeżyjmy to jeszcze raz”, oparty na tekstach najwybitniejszych poetów i twórców piosenek, zarówno tych ciągle pamiętanych, jak Agnieszka Osiecka,  Zbigniew Herbert czy Jeremi Przybora, ale też znanych tylko wtajemniczonym.

– To wspaniałe teksty wspaniałych twórców – mówi Ewa Dałkowska. – Robiłam kiedyś taki recital, teraz przygotowałam go w kształcie odpowiednim na dzisiaj. Wybrałam rozmaite piosenki, a zdarzyło mi się kiedyś coś takiego, że szukałam odpowiednich tekstów. Aleksander Bardini przywoził mi je nawet z berlińskiego kabaretu, aż nagle dostałam w Teatrze Powszechnym zeszycik z utworami Romana Kołakowskiego i powiedziałam: to jest to! Dlatego w tym programie jest dużo jego piosenek, bo trafił w moje uczucia, był po prostu fenomenalnym autorem – zresztą robiliśmy potem razem ten wrocławski Festiwal Piosenki Aktorskiej, którego był szefem.

Teksty Romana Kołakowskiego, choćby „Marzenie o kwitnącym kraju” czy „Przypowieść błękitna”, traktująca o czterech tragicznych postaciach polskiej literatury, Marku Hłasce, Rafale Wojaczku, Edwardzie Stachurze i Tadeuszu Borowskim, zachwyciły słuchaczy. Publiczność z zaciekawieniem przyjęła również fakt, iż program został skonstruowany w formie opowieści, streszczającej ostatnie 50 lat: od gierkowskiej stabilizacji, przez początki kryzysu, karnawał Solidarności, stan wojenny ze spektaklami opozycyjnego Teatru Domowego, trudne lata 80., aż do odzyskania niepodległości i czasów współczesnych. Ewa Dałkowska, wraz z wyśmienitymi muzykami (znani już łomżyńskiej publiczności pianista Janusz Bogacki i kontrabasista Paweł Pańta, skrzypek Marek Zebura, gitarzysta Tomasz Bogacki) na blisko 90 minut przenieśli więc słuchaczy do innego świata, świata poezji i artystycznych uniesień. Teksty Agnieszki Osieckiej, jak choćby „Sylwester w Budapeszcie”, „Rozmowa artysty z komornikiem” czy „Kiedy mnie już nie będzie” okazały się ponadczasowe, podobnie zresztą jak te autorstwa Mariana Hemara (żartobliwa „Próba generalizacji” z puentą „gdyby Polak systematycznie umiał robić to, co robi spontanicznie” czy poruszający „Sen”, dedykowany setkom tysięcy Polaków, którzy wyjechali na Wyspy Brytyjskie). Nie zabrakło też innych perełek, jak: „Obojętność” Kurta Tucholsky’ego w tłumaczeniu Roberta Stillera, „Tańcowała bida z nędzą” Andrzeja Nowickiego, „Czarne słońca” Stanisława Staszewskiego, „Sprawozdanie z raju” Zbigniewa Herberta czy popis czysto aktorskiej intepretacji w „Domu filozofa” Stanisława Balińskiego. Z kolei wykonanie evergreenu „Miłość ci wszystko wybaczy” z  tekstem Juliana Tuwima, z repertuaru Hanki Ordonówny stało się dla Ewy Dałkowskiej okazją do wspomnienia Hanki Bielickiej. 

– Nie znałam pani Hanki – mówi Ewa Dałkowska. – Znam o niej tylko jedną anegdotę, bo ja śpiewam piosenki Ordonki, a Hanka Bielicka opowiadała, że była to wspaniała, genialna wręcz wykonawczyni. I jak miała w recitalu 15 piosenek, to 10 bisowała – dopóki miała siłę, to śpiewała, bisowała w nieskończoność. Hanka Bielicka też była śpiewaczką, ale zachorowała na struny głosowe, a to coś najdelikatniejszego, nie do podrobienia, dlatego straciła głos.

Finałem były aż dwa bisy, którymi okazały się ponadczasowe, dla odmiany żartobliwe, utwory duetu Jeremi Przybora/Jerzy Wasowski, „Biżuteria” i „Gołoledź”. 

Wojciech Chamryk

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułStrzelanina w Meksyku. Nie żyje 9 osób
Następny artykułZarząd powiatu uchwalił budżet na przyszły rok