Amerykański dolar w zasadzie stracił całe umocnienie, które było związane z bardzo jastrzębią retoryką ze strony Rezerwy Federalnej zaprezentowaną podczas posiedzenia w minioną środę. Co ciekawe całe osłabienie przyszło wraz z publikacją bardzo dobrych danych ze Stanów Zjednoczonych, które powinny jednak utrzymywać Fed na dalszym jastrzębim torze. Czy jest to jedynie chwilowe wycofanie najważniejsze waluty na świecie?
W takim razie czy dolar powróci do dominacji? Widać, że rynek męczy się już siłą dolara, a ceny energii w Europie spadły, co może wspierać europejską gospodarkę i mocno wyprzedane aktywa. Dodatkowo we wtorek w USA mamy wybory śródokresowe, gdzie najprawdopodobniej dojdzie do przejęcia jednej lub dwóch izb Kongresu przez Republikanów. Chociaż cykle dolara są bardziej widoczne w przypadku cyklów prezydenckich to jednak bardzo często było to tak, że szczyt dolara trafiał się w momencie przejmowania władzy przez Republikanów. Rynek zwykle twierdził, że bardziej „rynkową” politykę stosuje właśnie Partia Republikańska, dlatego dolar umacniał się przed przejęciem przez nich władzy, a następnie dochodziło do realizacji zysków.
W poniedziałek przed otwarciem rynków europejskich sytuacja jest bardzo stabilna. EURUSD znajduje się nieznacznie poniżej parytetu, a złoty utrzymuje swoją siłę. Za euro musimy płacić 4,6873 zł, za dolara: 4,7202 zl, za 4,7373 zł, za funta: 5,3383 zł.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS