Nick Kyrgios znany jest z wybuchowego temperamentu. W przeszłości często tracił cierpliwość w najważniejszych meczach, przez co stawał się “bohaterem” wielu skandali. Nie inaczej było podczas finału tegorocznego Wimbledonu. Australijczyk przegrał z Novakiem Djokoviciem 3:6, 4:6, 6:7 (3-7), a w trakcie spotkania skarżył się na zachowanie jednej z fanek. Zasygnalizował nawet sędziemu, że na trybunach rozprasza go pewna głośna osoba. – Ona jest niewiarygodnie pijana w pierwszym rzędzie i mówi do mnie w trakcie gry. Wygląda, jakby wypiła 700 drinków – wściekał się tenisista.
Kyrgios przyznał się do błędu. Nie uniknął kary finansowej
Później okazało się, że niesforną kibicką była Polka, 32-letnia Anna Palus, z zawodu prawnik medycyny. Kobieta przyznała się do wypicia tylko jednego drinka Pimm’s [klasyczny likier – red.] oraz kieliszka różowego wina. Polka dodała, że po prostu gorzej się poczuła, bo zapomniała kapelusza, a było silne słońce, o czym więcej pisaliśmy >>> TUTAJ.
Palus uznała, że słowa Kyrgiosa godzą w jej dobre imię i skierowała sprawę do sądu. W piątek brytyjska kancelaria Knight Temple Law Limited, reprezentująca panią Annę, poinformowała dziennikarzy “Faktu” o ostatecznym rozstrzygnięciu sprawy. Okazuje się, że Australijczyk napisał specjalne oświadczenie, w którym przeprosił Polkę za swoje zachowanie.
“W dniu 10 lipca 2022 roku, podczas finału Wimbledonu mężczyzn, poinformowałem arbitra, że fanka, o której obecnie wiem, że jest Anną P., rozpraszała mnie podczas meczu, wierząc, że jest pijana. Akceptuję, że przekonanie to było błędne i przepraszam” – czytamy w oświadczeniu.
Więcej treści sportowych na stronie głównej Gazeta.pl.
Na tym jednak sprawa się nie zakończyła. Kyrgios poniesie także konsekwencje finansowe. Tenisista musi zapłacić 20 000 funtów na rzecz Great Ormond Street Hospital Charity, a więc organizacji charytatywnej, którą wybrała Polka. Jednak to nie jedyna kara finansowa, jaką Kyrgios otrzymał za swoje zachowanie. Niemal od razu po finałowym meczu ATP ukarało Australijczyka grzywną w wysokości 4 tysięcy euro. Władze tenisa uznały, że było to wyjątkowo nieeleganckie zachowanie, szczególnie że na trybunach obecny był książę William, jego żona Kate i ich 8-letni syn George.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS