A A+ A++

Dallas Mavericks pokonali poprzedniej nocy Toronto Raptors 111:110. Spotkanie nie było tak zacięte, jak może sugerować wynik. W gruncie rzeczy Mavs w końcówce, dzięki trafieniom z linii wolnych Doncicia i Dinwiddiego, zabezpieczyli wygraną. Wcześniej jednak Luka zaprosił nas na niepowtarzalne show. 

Luka Doncić jest jedynym graczem obok Wilta Chamberlaina, który w ośmiu meczach otwierających sezon regularny notował 30+ punktów. Poprzedniej nocy rzucił Toronto Raptors 35 punktów (10/15 FG, 3/6 3PT, 12/14 FT) i dołożył do swojego dorobku 8 zbiórek, 6 asyst oraz 3 przechwyty. Jego highlighty z tego meczu ogląda się, jak dzieło sztuki. W jednej z akcji jego spin-move zgubił dwóch obrońców, po czym znakomicie obsłużył kolegę stojącego w rogu, a w kolejnej całkowicie zakręcił Preciousem Achiuwą rzucając nad jego rękami. 

Po prostu czerpię z tego zabawę. Staram się dobrze bawić – mówił lider Dallas Mavericks w trakcie konferencji prasowej. – Potem oglądasz to w telewizji i wszyscy o tym mówią. To fajne. To były trudne próby, ale – przepraszam za język – gdy trafiasz te gówniane rzuty to masz z tego jeszcze więcej frajdy – mówił Doncić z uśmiechem na twarzy. Mówiac “gówniane” rzuty, miał na myśli to, że normalnie żaden gracz nie pomyślałby, że można to zrobić w tak pokręcony sposób. – Szczerze mówiąc nie wiem, jak trafiłem tamten – przyznał, nawiązując do próby nad Achiuwą. 

Doncić na początku sezonu 2022/23 gra naprawdę fantastyczny basket. W trzeciej kwarcie z Raptors ekipie Jasona Kidda udało się wypracować 19-punktową przewagę. Ta jednak zmalała do 3 oczek na 35 sekund przed końcem. Potem jednak na linii rzutów wolnych stawali Doncić oraz Spencer Dinwiddie trafiając kluczowe rzuty. W samej końcówce przy 4-punktowej różnicy za trzy trafił jeszcze OG Anunoby, ale w ten sposób zredukował tylko rozmiar porażki swojego zespołu. Dla Mavs to trzecia wygrana z rzędu. 

Doncić w 7 meczach bieżących rozgrywek notował na swoje konto średnio 36,1 punktu, 8,9 zbiórki i 9 asyst. Trudno przypuszczać, by tak wysoką średnią punktową utrzymał do końca rozgrywek, ale kto wie. Łyżką dziegciu w tym naprawdę udanym starcie do sezonu jest jego skuteczność za trzy. Dotąd Słoweniec trafiał tylko 23,7%, co jest z pewnością elementem, z którego nie jest zadowolony. Przed Mavs bardzo ciekawie zapowiadający się mecz z Brooklyn Nets, którzy poprzedniej nocy rozbili na wyjeździe Washington Wizards za sprawą Kevina Duranta.  

Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułCiemna strona storczyków. Nigdy nie stawiaj ich w tym pokoju
Następny artykułStefano Lavarini: Zrobiliśmy kilka dobrych kroków w przyszłość