Przypomnijmy: 21 września Władimir Putin ogłosił przeprowadzenie częściowej mobilizacji wojskowej.
Rosja uzupełnia olbrzymie straty
Pod broń miało zostać powołanych 300 tys. mężczyzn, którzy mają za sobą służbę w armii. Celem poboru jest uzupełnienie olbrzymich strat, które ponieśli Rosjanie podczas inwazji na Ukrainę.
Jak wynika z najnowszych szacunków ukraińskiego sztabu generalnego, od 24 lutego Rosja straciła już ok. 75 tys. żołnierzy: zabitych, rannych czy wziętych do niewoli. Dla porównania, w ciągu trwającej blisko dekadę napaści ZSRR na Afganistan – tj. od grudnia 1979 r. do lutego 1989 r. – zginęło ok. 15 tys. radzieckich żołnierzy.
Rozkaz Putina wywołał panikę w rosyjskim społeczeństwie. Wkrótce po ogłoszeniu mobilizacji uciekło za granicę – głównie do Gruzji, Kazachstanu i Finlandii – kilkaset tysięcy mężczyzn w wieku poborowym, nierzadko wraz ze swoimi rodzinami.
„Mobilizacja nie wygenerowała wystarczających sił”
W ubiegłym tygodniu, 28 października, Putin ogłosił zakończenie mobilizacji. Zgodnie z oficjalnymi danymi, do armii wcielono ostatecznie 318 tys. mężczyzn, a 49 tys. z nich zostało już skierowanych na „misje bojowe”, czyli do walk na Ukrainie.
Jednak według amerykańskich ekspertów z think tanku Instytutu Studiów nad Wojną (ang. Institute for the Study of War), mobilizacja – wbrew twierdzeniom Kremla – nie przyniosła zamierzonych efektów. Wszystko wskazuje na to, że przygotowywany jest drugi etap mobilizacji.
„Władimir Putin prawdopodobnie stwarza warunki do kontynuowania tajnej mobilizacji, co sugeruje, że częściowa mobilizacja nie zapewniła wystarczających sił do realizacji maksymalistycznych celów Putina na Ukrainie” – oceniają wojskowi analitycy.
Zezwolenie na pobór kryminalistów
Zwracają przy tym uwagę, że twierdzenia Kremla o pomyślnym przebiegu mobilizacji stoją w sprzeczności z kolejnymi dekretami Putina. Chodzi o przede wszystkim o dekret z 4 listopada, który pozwalają na pobór skazanych za ciężkie przestępstwa.
„Putin podpisał także dekret rozszerzający status żołnierzy na mężczyzn, którzy służą w formacjach ochotniczych oraz dekret regulujący wyłączenie z mobilizacji obywateli, którzy odbywają służbę zastępczą. Takie dekrety wskazują, że Putin prawdopodobnie przygotowuje się do kontynuowania tajnej mobilizacji w Rosji (…) Przepisy uprawniające do mobilizacji więźniów mogą również wskazywać, że Putin stara się zapobiegać napięciom społecznym” – czytamy w dalszej części raportu ISW.
Przygotowania do drugiej fali poboru?
Analitycy podkreślają, że Putin wciąż nie wydał jeszcze dekretu o oficjalnym zakończeniu przeprowadzonej dotychczas mobilizacji. Tym samym nie można wykluczyć, że w niedalekiej przyszłości zostanie ogłoszona kolejna fala powszechnego poboru.
„Rosyjska opozycja i media donoszą, że Kreml i rosyjski biznes przygotowują się do drugiej fali poprzez modernizowanie ośrodków rekrutacji do wojska i opracowywanie list poborowych. Gubernatorzy obwodu rostowskiego, kurskiego i woroneskiego już wcześniej mówili o przeprowadzeniu drugiej fali mobilizacji. Pojawiają się mężczyźni, którzy otrzymali wezwania do wojska na 2023 r. Nie wiadomo jednak, czy Kreml postawi na tajną mobilizację, czy rozpocznie jej kolejną falę” – tłumaczą eksperci ISW.
Czytaj też:
„Ludność cywilna nie powinna cierpieć”. Putin zdradził, co zrobią z mieszkańcami ChersoniaCzytaj też:
Nowe nagranie z Putinem. „Nie może samodzielnie przejść 100 metrów”
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS