– Druga strona udowodniła nam, że jest coś takiego jak kobieca duma, która urażona potrafi zachowywać się jak nadepnięta kobra. (…) Kiedy tę decyzję wyartykułowałem przed drugą stroną, to anioł się skończył. Kiedy zaczęły być podejmowane działania w stosunku do Asi, takie bardzo nie fair, to klapki mi spadły. (…) Zaczęły się dziwne telefony, nagrywanie rozmów i wkładanie w moje usta czegoś, czego nie powiedziałem, albo w Asi usta czegoś, czego nie powiedziała, to te żaluzje zaczęły opadać z oczu. Okazało się, że ta rzeczywistość wcale nie jest taka piękna, wręcz przeciwnie. Taki ostateczny moment, kiedy doszło do wizyty tutaj, w domu, pod moją nieobecność, podczas której Asia też się trochę nasłuchała… To był definitywny koniec – wspomina dziennikarz TVP.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS