Tylko w marcu 2020 r. zagraniczni inwestorzy pozbywali się chińskich akcji bardziej niż w październiku. Kapitał ewakuuje się zza Muru w obawie przed Xi Jinpingiem.
W minionym miesiącu inwestorzy korzystający z połączenia parkietów w Szanghaju i Shenzhen z giełdą w Hongkongu kupili akcje notowane w Chinach kontynentalnych za niespełna 785 mld juanów, a sprzedali za blisko 842 mld juanów. Saldo wyniosło -57,3 mld juanów – bardziej ujemne było wyłącznie w marcu 2020 r., czyli w trakcie drugiej fali covidowej wyprzedaży chińskich walorów.
Tym razem inwestorów wystraszyło otwarte umocnienie władzy Xi Jinpinga oraz potwierdzenie przez “przewodniczący wszystkiego” obranego w ostatnich latach kierunku politycznego. Spekulanci, którzy niedawno łudzili się, że w Chinach wciąż na pierwszym miejscu stoją pieniądze, nieco się zreflektowali i uznali, że z “cesarzem” nie ma żartów, a perspektywy (pół-)prywatnego biznesu za Murem nie są zbyt różowe.
Oczywiście czynników przemawiających za ewakuacją kapitału z Państwa Środka jest więcej – począwszy od polityki “zero Covid”, przez spowolnienie gospodarcze za Murem, po poszerzający się dysparytet stóp procentowych w USA i państwach rozwiniętych a Chinami. Niemniej jednak ok. 1/3 ujemnego salda wypracowano 24 października, a więc w pierwszy roboczy dzień po ogłoszeniu składu najwyższych władz partyjnych. Inwestorzy szybko pozbywali się akcji również w tygodniu XX zjazdu.
Maciej Kalwasiński
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS