Zachowanie 25-latka po zatrzymaniu przez policję spowodowało, że mężczyzna trafił na oddział psychiatryczny. Ponadto toczą się wobec niego inne postępowania, w ramach których konieczne były opinie psychiatryczne – podaje RMF FM. Mężczyzna trafił na oddział w ramach 3-miesięcznego aresztu, o którym zdecydował niedawno sąd.
Prokuratura bada też, jak to możliwe, że mężczyzna, który nie miał uprawnień, wyjechał tramwajem za 7 mln złotych z zajezdni, przejechał nim z Katowic do Chorzowa i po drodze zabierał jeszcze pasażerów.
“Rajd” samozwańczego motorniczego
Ta historia rozbawiła całą Polskę. Mężczyzna w nocy z piątku na sobotę wyjechał z katowickiej zajezdni, nie mając uprawnień i pojechał tramwajem do Chorzowa. Po drodze zatrzymywał się na przystankach i zabierał pasażerów. Co ciekawe, ci wsiadali do pojazdu, jakby gdyby nigdy nic.
Ostatecznie zbyt wolna jazda oraz fakt, że na wyświetlaczu pojazdu widniał numer nieistniejącej już linii 33 sprawiły, że prawda wyszła na jaw. Centralę zaalarmował jeden z motorniczych, który zaobserwował dziwną sytuację. W pobliżu chorzowskiego rynku odcięto prąd w sieci trakcyjnej, a tym samym unieruchomiono pojazd. Niedługo później samozwańczy motorniczy został zatrzymany.
Rozbrajające wyjaśnienia
W chwili zatrzymania 25-latek nie stawiał oporu. Okazało się też, że był trzeźwy.
Jak opisuje “Super Express”, złodziej pojazdu “początkowo w śledztwie nie zdradzał swojej motywacji, ale teraz wiadomo już, dlaczego ukradł tramwaj. Podczas jednego z przesłuchań wyznał, że jest synem motorniczego i on też chciał poprowadzić taki wóz”.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS