Co zdarzyło się dobrego, a co psuło nam humory w turystyce w minionym roku? Oto subiektywny zestaw takich wydarzeń.
Rok 2019 obfitował w liczne zdarzenia, decyzje i trendy w każdym z sektorów turystyki. Przeważały dobre wiadomości, umownie nazwaliśmy je hitami. Ale nie brakowało i złych, czyli kitów. Zacznijmy przegląd od tych drugich, żeby później przejść do tych optymistycznych.
„Kity”
Zniknięcie z rynku dwóch znaczących biur podróży – Net Holiday w lutym i Neckermanna we wrześniu. Każde zamknęło działalność z innego nieco powodu, chociaż pewne podobieństwa można znaleźć – za każdym razem zdecydowała finansowa sytuacja zagranicznego właściciela. W wypadku Neckermanna chodziło o bankructwo spółki matki Thomas Cook, a w wypadku Net Holiday proces ten zapoczątkowało odstąpienie od dalszego utrzymywania firmy przez jej właściciela, czeską spółkę Alaxandria.
CZYTAJ WIĘCEJ: Net Holiday ogłasza upadłość
W tym drugim wypadku w tle pojawił się proces z byłym prezesem i założycielem tego biura podróży o działanie na szkodę spółki i roszczenie w wysokości ponad milion złotych.
Pojawienie się w październiku na rynku nowego biura podróży. Pod nazwą Ski Sun Travel rozpoczęła działalność para pracowników Neckermanna, oferując wyjazdy na narty do hoteli z oferty formalnie istniejącej wtedy jeszcze – choć już niewypłacalnej i oczekującej na decyzję sądu w sprawie upadłości – spółki. Założyło je dwoje pracowników Neckermanna. Anonimowi informatorzy z Neckermanna oskarżyli ich w mediach o skopiowanie materiałów i wrażliwych danych Neckermanna, w tym bazy klientów.
ZOBACZ: Neckermann zwalnia dyscyplinarnie
Władze spółki zwolniły ich dyscyplinarnie, zażądały zwrotu odpraw i zapowiedziały oddanie sprawy do sądu. Zwolnieni z kolei złożyli pozew do sądu pracy o cofnięcie restrykcji.
W środowisku agentów turystycznych, i nie tylko, pojawiły się dwie oceny tego zdarzenia. Podczas gdy jedni odnieśli się do niego z entuzjazmem z argumentacją „słusznie, ktoś musiał ‚zagospodarować’ klientów oczekujących ofert wyjazdów na narty z dojazdem własnym”, drudzy potępiali pośpiech i styl budowania nowej firmy na tlących się jeszcze zgliszczach poprzedniej.
Turystyka skończyła rok bez ministra i bez dyrektora departamentu turystyki. A może raczej z ministrem, ale tymczasowym.
Po wyborach i zmianie rządu (ale nie premiera), rządząca koalicja złożona z Prawa i Sprawiedliwości, Zjednoczenia Polskiego i Porozumienia Jarosława Gowina, zdecydowały o przesunięciu turystyki z resortu sportu do resortu gospodarczego, jakim jest Ministerstwo Rozwoju (patrz też hity 2019). Nie poszły jednak za tym decyzje kadrowe, a raczej te które nastąpiły uznać trzeba za tymczasowe.
Minister Jadwiga Emilewicz powierzyła nadzór nad turystyką jednemu ze swych zastępców, Markowi Niedużakowi. Wydaje się jednak, że nie jest to nominacja docelowa. Jeszcze przed wyborami wicepremier Jarosław Gowin zapowiadał, że jego celem jest postawienie na czele turystyki w rządzie członka jego ugrupowania Andrzeja Guta-Mostowego. Gut-Mostowy wygrał wybory na Podhalu i wszedł do Sejmu. Jest znany i lubiany w środowisku turystycznym, bo sam się z niego jako przedsiębiorca wywodzi. Nadal jednak nie wiadomo, co z tą kandydaturą.
CZYTAJ TEŻ: Andrzej Gut-Mostowy na ministra turystyki?
W stanie zawieszenia znalazło się też stanowisko dyrektora departamentu turystyki. Ostatnia dyrektor, Ewa Pawlak-Lewandowska, została z niego odwołana, a nowej osoby na jej miejsce nie powołano. Może to sugerować, że obsadzenie wakatu pozostawiono przyszłemu sekretarzowi stanu. Tylko kiedy to nastąpi?
Skoro o ministerstwie mowa, trzeba też wspomnieć o niewątpliwym „kicie”, jaki resort sportu i turystyki zafundował na koniec kadencji Witolda Bańki środowisku przedsiębiorców turystycznych w kraju. Mowa o „Białej księdze regulacji systemu promocji turystycznej w Polsce”. Dokument został powszechnie skrytykowany jako godzący w ich interesy przez tych, którym go rozesłano do kolejnych konsultacji: samorządy i regionalne organizacje turystyczne.
WIĘCEJ O TYM: Samorządowcy krytykują białą księgę promocji turystycznej
Pierwsze rozdanie Turystycznych Marek Polskich należy, niestety, zaliczyć do nieudanych. Ministerstwo, które zorganizowało konkurs zrezygnowało z rozbudowanego programu, jaki swego czasu nakreślił wiceminister Dawid Lasek (wkrótce potem przestał być podsekretarzem stanu w ministerstwie) – stworzenia całego systemu marek, oceny i ich hierarchii. Mimo określenia kryteriów w regulaminie, jury nie wyjaśniło, dlaczego przyznało tytuły marek właśnie tym obiektom i miejscom.
KTO DOSTAŁ MARKĘ?: Pierwsze certyfikaty polskich marek turystycznych rozdane
Ministerstwo Sportu i Turystyki obciąża jeszcze seria zaniechań lub działań pozorowanych w dziedzinie legislacji. Żeby już nie pastwić się nad tym nieistniejącym resortem wymieńmy tylko: ustawę o hotelach i o zawodzie przewodników i pilotów turystycznych, przepisy o najmie krótkoterminowym, i ustawę o szlakach turystycznych.
Przesunięcie o prawie dwa lata daty uruchomienia lotniska w Radomiu. Spółka Porty Lotnicze przeliczyła się w swoich rachubach. Prezes Mariusz Szpikowski liczył początkowo, że pierwsze samoloty odlecą z Radomia jesienią 2020 roku. Teraz mówi o lipcu 2022 roku. Trwa wprawdzie odnawianie i wydłużanie pasa startowego, ale dopiero w pierwszym kwartale 2020 roku PPL podpisze umowę na zaprojektowanie i wybudowanie nowego terminalu.
ZOBACZ TEŻ: Trzech chętnych do budowy terminalu w Radomiu
Hity
Polskę odwiedziło w tym roku pierwszy raz w historii ponad 20 milionów turystów z zagranicy. Nie wykluczone nawet, że pękło od razu 21 milionów, ale na ostateczne podsumowanie trzeba jeszcze poczekać.
Nie ma w tym żadnej niespodzianki, wręcz przeciwnie – należało się spodziewać tego wyniku, rok wcześniej turystów obcokrajowców było bowiem w Polsce 19,6 miliona.
Zarówno przyjazdy jak i wewnętrzne podróże Polaków od lat systematycznie rosną o kilka procent rocznie. Polska dobrze wykorzystuje swoje pięć minut, kiedy jawi się w świecie jako kraj jeszcze nieodkryty, intrygujący, stosunkowo niedawno wyrwany z bloku sowieckiego. Jej atutami są w oczach zagranicznych turystów przyroda, architektura, niewysokie ceny i dobra jakość usług – od hotelarskich po medyczne.
Czyja to zasługa? Wszystkich po trochu władz centralnych, samorządów, przedsiębiorców. Nie byłoby rozwoju turystyki bez nowych dróg i lotnisk (z koleją jest nieco gorzej, ale remonty torów i dworców też trzeba wpisać na listę), bez nowych hoteli i atrakcji turystycznych. I bez promocji prowadzonej w świecie zarówno przez regiony, jak i Polską Organizację Turystyczną.
Aksamitne zejście ze sceny biur Net Holiday i Neckermann. To zasługa dwóch menedżerów, prezesów tych firm – Adama Goca i Macieja Nykiela. Przy czym zadanie tego drugiego było nieporównywalnie trudniejsze, ze względu na skalę działalności, moment (koniec sezonu letniego) i rozpoznawalność marki. Z dużą odpowiedzialnością obaj rozliczyli się z pracownikami i klientami (w wypadku Neckermanna bardziej liczyła się współpraca z marszałkiem województwa w sprowadzaniu turystów do kraju, pieniądze zwracała im z gwarancji firma ubezpieczeniowa asekurująca touroperatora).
ZOBACZ WIĘCEJ: Marszałek: Dziękuję prezesowi Neckermanna za współpracę
Hitem było też osiągnięcie rekordowych zysków przez biura podróży. Zbiorowa – choć każdego z osobna – decyzja touroperatorów doprowadziła do sytuacji, w której wprawdzie tylko symbolicznie, bo 3-4 procent, wzrosła liczba ich klientów, ale za to solidnie wzrosły ich zyski, co pozwoliło wzmocnić firmy i ustabilizować ich sytuację ekonomiczną. Szacunek Instytutu Badania Rynku Turystycznego Traveldata mówi o historycznym wyniku około 300 milionów złotych zysków przy 10 miliardach złotych obrotów.
CZYTAJ: „Traveldata: Rekordowy rok biur podróży”
Ogłoszenie 11 listopada włączenia przez Stany Zjednoczone Polski do programu ruchu bezwizowego otworzyło wiele możliwości branży turystycznej. Najszybciej chyba zareagowały na to Itaka i Rainbow, ogłaszając nowe programy wycieczek i loty czarterowe do USA, a także LOT z nowymi trasami za ocean.
LOT, który prawdopodobnie pośrednio przyczynił się do sukcesu objęcia Polski programem bezwizowym – namawiał już od ponad roku rodaków do występowania o wizy amerykańskie, chodziło o zmniejszenie liczby odrzuconych wniosków w stosunku do wszystkich złożonych – odniósł duży sukces włączając w zeszłym roku do swojej siatki 15 nowych tras, w tym kilka długodystansowych, i pierwszy raz w historii przewożąc ponad 10 milionów pasażerów w ciągu roku. Tym samym odzyskiwał pozycję na polskim rynku, konkurując głównie z zajmującym pierwsze miejsce pod względem przewozów Ryanairem.
Znaczącej operacji dokonały Wakacje.pl, które wchłonęły kolejną, po My Travel, sieć agencji turystycznych działających na zasadach franczyzy – Wakacyjny Świat. Firma wzmocniła tym samym swoją pozycję na rynku jako lider sprzedaży wycieczek. Na koniec roku dysponowała, oprócz stron w internecie, z których najważniejszą jest Wakacje.pl, 377 salonami sprzedaży. Z nieoficjalnych informacji wynika też, że udało jej się wyrównać z naddatkiem stratę w obrotach, jaka powstała po rozstaniu się z nią równo rok temu największego touroperatora – TUI Poland.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Wakacje.pl przejmują Wakacyjny Świat
Rainbow rozwinął skrzydła w dziedzinie hotelarstwa – otworzył swój pierwszy hotel zbudowany zupełnie od podstaw, w Grecji. Ogłosił też przejęcie kolejnych dwóch, które zamierza modernizować i rozbudowywać. W sumie na koniec roku zamierza dysponował pięcioma obiektami na Zakintos, Rodos i Korfu. Pierwszy raz też ogłosił, że działalność hotelarska przyniosła mu wymierny, całkiem pokaźny zysk – 4,5 miliona złotych netto na koniec … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS