Dzisiaj, 31 października (09:56)
RTS-y wymarły? A gdzie tam! Jest ich niewiele, owszem, ale co jakiś czas do sklepów trafia pozycja warta uwagi.
Age of Empires 4, Ashes of the Singularity: Escalation czy Northgard to erteesy z ostatnich lat, obok których miłośnicy gatunku nie powinni przejść obojętnie. Kolejnym jest The Valiant. Produkcja studia Kite Games to prawdopodobnie jedna z najlepszych strategii czasu rzeczywistego (wzbogaconej o elementy rodem z RPG), jakie ukazały się od początku wieku. Choć nie wszystko w niej zagrało, przez kilka wieczorów nie mogłem oderwać dłoni od myszki.
The Valiant rozgrywa się w trzynastym wieku i opowiada historię Theodericha i Ulricha – rycerzy, którzy podczas jednej z wypraw krzyżowych odnajdują część legendarnego berła. Przedmiot złożony w całość miał dawać posiadaczowi nadludzką moc. Ulrich zdradził kompana i zabrał element artefaktu. Po wielu latach dwójka znów się spotka, a Theoderich zrobi, co w jego mocy, by powstrzymać Ulricha przed odnalezieniem wszystkich pozostałych części berła.
The Valiant przedstawia kampanię single player, w której poznajemy ciąg dalszy historii Ulricha i Theodericha. Jest to opowieść przyzwoicie napisana, choć przewidywalna. Gra została podzielona na szesnaście misji, podczas których nie tylko walczymy, ale też dokonujemy oblężeń czy zakradamy się za plecami wroga. Na brak różnorodności nie można narzekać.
Podczas misji nie dowodzimy setkami jednostek, tylko niewielkimi oddziałami, zło … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS