Czwarta ściana w teatrze i filmie. Na pomysł jej zburzenia wpadli starożytni Grecy
Koncepcja czwartej ściany w sztuce teatralnej, filmie lub grze bierze się stąd, że grające postacie traktują odgrywaną fabułę jako prawdziwe życie. Oddzielają się więc od publiczności, skupiając wyłącznie na swojej grze, tak jakby w ogóle nie były obserwowane.
Czwarta ściana, w języku teatru stanowi więc symboliczną granicę pomiędzy aktorami a widzami.
Zburzenie czwartej ściany to celowe lub nie, przekroczenie tej granicy. Ma miejsce wówczas, gdy aktor zwraca się bezpośrednio do widzów. Prekursorami burzenia czwartej ściany byli starożytni grecy. W swoich sztukach tego zabiegu stylistycznego używał też William Shakespeare. Inny pomysł do zwracania się do widowni miał niemiecki dramatopisarz Bertolt Brecht. Podczas jego spektakli pokazywane były publiczności tabliczki ze wskazówkami podpowiadającymi, jak widzowie mają się w tym momencie zachować np. „teraz wszyscy wzdychamy”.
Burzenie czwartej ściany w filmie. Czasem to zabieg zaplanowany w scenariuszu
Burzenie czwartej ściany nie pojawia się wyłącznie w teatrze. To popularny zabieg wykorzystywany w grach, kreskówkach czy filmach fabularnych.
To moment gdy aktor spogląda prosto w kamerę, a widz ma wrażenie, że zwraca się bezpośrednio do niego.
Jedna z kultowych scen filmowego burzenia symbolicznej granicy pomiędzy aktorem a widzem pojawiła się w “Misiu” Stanisława Barei.
To scena, w której Ryszard Ochódzki ogląda w telewizji program przedstawiający wuja dającego młodzieży dobrą radę.
“Znajdź dla mnie radę, wuju” – mruknął pod nosem Ochódzki siedząc w fotelu przed telewoziorem, po czym telewizyjny wuj zwrócił się prosto do kamery i dał bohaterowi radę, rozwiązującą jego problem.
Czwarta ściana może też runąć, gdy aktorowi puszczają nerwy. Pazura wyrzucił widzów z teatru
Nie zawsze jednak zauważanie przez aktorów publiczności i zwracanie się bezpośrednio do niej, wynika ze scenariusza. Czasem symboliczna ściana pomiędzy postacią a widzami może runąć, bo aktorowi puszczają nerwy. Może się tak dziać, gdy komuś na widowni zadzwoni telefon, ktoś rozmawia, zachowuje się głośno i przeszkadza.
O dwóch takich zdarzeniach ze swojej kariery aktorskiej w filmiku na Youtube opowiedział Cezary Pazura.
“Grałem kiedyś w Teatrze Ochota. Jeszcze byłem młodym zbuntowanym aktorem – wspomina w swoim vlogu Cezary Pazura. – I łepki jedli jakieś słodycze na widowni. Ja gram, gram, gram i nagle przerywam. I mówię tak: “Którzy jedzą?”. “My”. Padła nieśmiała odpowiedź z widowni. “Skończyć jeść, nie szeleścić, bo ja gram! Zrozumiano?”. “Tak, proszę pana”. Rozbrzmiała grzeczna odpowiedź. “Dziękuję! – i grałem dalej”.
Druga opowieść aktora była pełna przekleństw, a dotyczyła scen intymnych, które zaczęły się dziać w grupie młodzieży siedzącej na widowni.
Aktor, któremu głośne zachowanie zaczęło przeszkadzać, podszedł do brzegu sceny i patrząc w głąb widowni, wskazał 3 osoby, którym — w dość ostrych i niecenzuralnych słowach — kazał wyjść natychmiast z teatru.
Scena zakończyła się brawami publiczności, którym głośne zachowanie na widowni najwyraźniej też przeszkadzało.
Źródła: Wikipedia, Tvtropes.org
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS