Najpierw jest więc mierzenie stopy zamawiającego w czterech miejscach, a właściwie obu jego stóp, bo mogą się różnić wielkością. Potem formowane są kopyta, na które naciąga się cholewki ze skóry wybranej przez klienta. Najtrudniejsze jest łączenie cholewek z podeszwami przyszłych butów, do czego używa się konopnej lub lnianej dratwy, skręcanej z kilku nitek i impregnowanej pszczelim woskiem. Metod ręcznego szycia jest kilkanaście. Obcasy są sklejane z paru warstw grubej skóry i zbijane drewnianymi kołkami. Ostatnią czynnością jest polerowanie zdjętych z kopyt butów.
Ręcznie robione buty od 140 lat
Tak, w wielkim skrócie, wygląda tworzenie męskich butów w słynnej pracowni Jan Kielman 1883, mającej blisko 140-letnią tradycję i działającej przy ulicy Chmielnej w Warszawie. W swej historii miała wielu znamienitych klientów, z prezydentami państw, generałami, pisarzami i artystami włącznie. Chcieli mieć buty zrobione tylko dla nich, trwałe i eleganckie.
Dziś wśród klientów Kielmana dominują przedsiębiorcy, dyplomaci, przedstawiciele palestry i innych wolnych zawodów.
– Buty szyte ręcznie i na miarę nie są tanie, za wspólny mianownik dla naszych klientów uznałbym jednak nie zasobność portfela, lecz chęć użytkowania rzeczy unikalnych – mówi właściciel firmy Maciej Kielman, prawnuk Jana, jej założyciela.
W słynnej pracowni Jan Kielman 1883, prowadzonej dziś przez Macieja Kielmana, klient może wybrać fason butów, ale i skórę, z jakiej mają być uszyte.
Fot.: Materiały prasowe
Takie buty mogą być tylko dziełem ludzkich rąk. Wciąż mają wzięcie, ch … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS